MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Andrzejem Plutą - rozgrywającym BOT Turowa Zgorzelec

Michał Lizak
Z nożem na gardle • Po ostatniej syrenie meczu w Kołobrzegu chyba spadł Wam z serca ogromny kamień. Byliście niemalże pod ścianą... – Jadąc do Kołobrzegu wiedzieliśmy, o co walczymy.

Z nożem na gardle
• Po ostatniej syrenie meczu w Kołobrzegu chyba spadł Wam z serca ogromny kamień. Byliście niemalże pod ścianą...
– Jadąc do Kołobrzegu wiedzieliśmy, o co walczymy. O porażce nie mogło być mowy, bo wtedy chyba trzeba by było zapomnieć o udziale w play-off. Na początku wszystko układało się po naszej myśli – prowadziliśmy przecież różnicą 19 punktów. A potem stanęliśmy, rywale uwierzyli, że jeszcze nie jest po wszystkim i nie tylko odrobili straty, ale wyszli na 7-punktowe prowadzenie. Na szczęście ostatecznie to my byliśmy górą.

• W końcówce Turów uratowały celne trafienia za trzy punkty
– Pana i Sebastiana Machowskiego. To ma być sposób na wygrywanie?

– Nie, na pewno to nie jest droga do sukcesu. W Kołobrzegu wszystko jednak się tak ułożyło, że aż żal było nie rzucać. Mieliśmy czyste pozycje, bo rywale byli zmęczeni. Z reguły nie liczyłbym jednak na trójki w ostatnich sekundach, bo nieraz nas już zawiodły. Gdybyśmy w kilku spotkaniach trafiali tak, jak w Kołobrzegu, na pewno nasz bilans byłby dużo lepszy.

• Gdy straciliście sporą przewagę z pierwszej kwarty, nie obawiał się Pan, że znowu realizuje się czarny scenariusz – wysokie prowadzenie, a potem nieznaczna porażka?
– Owszem, już to nawet miałem przed oczami. Tak samo było w poprzednim meczu wyjazdowym
– w Ostrowie. W obu przypadkach z opresji wyszliśmy na szczęście obronną ręką. Ale na pewno nie można doprowadzać do takich sytuacji.

• Udział w play-off wciąż jednak nie jest pewny. Ten nóż na gardle działa na drużynę mobilizująco czy deprymująco?
– Nasz cały sezon wygląda jak huśtawka, więc ten nóż na gardle czujemy od pierwszej kolejki. Teraz gramy z Notecią i tam musimy zwyciężyć. Potem mamy trzy mecze u siebie i jak zagramy na miarę swoich możliwości, to powinno być dobrze.

• Do 3. pozycji w tabeli macie tylko, ale zarazem aż dwa punkty straty – w tym sezonie, w bardzo wyrównanej lidze, to sporo. Na które miejsce przed play-off wciąż liczycie?
– Nie chcę mówić o konkretnym miejscu w tabeli, bo w tej lidze niczego nie tylko nie można być pewnym, ale na pewno nie da się przewidzieć. Jedyne, na co możemy liczyć, to na siebie.

• W niedzielę we Włocławku Mecz Gwiazd Północ – Południe. Który w Pana karierze?
– Ósmy.

• A ile razy wygrywał Pan konkurs rzutów za trzy punkty, w którym wystartuje Pan także we Włocławku?
– Dwa: w Bydgoszczy i w Słupsku. Był też jednak taki konkurs – w Sopocie, w którym zająłem drugie miejsce. Pamiętam, że w finale przegrałem wówczas z Andrzejem Adamkiem.

• Przed taką rywalizacją przeprowadza Pan specjalne treningi?
– Nie, bo do takiego konkursu nie można się przygotować. W tym wypadku wszystko zależy od aktualnej formy oraz tego, jak się gracz dopasuje do zabawowego charakteru konkursu. Choć nie da się ukryć, że zabawa zabawą, a nerwy też dają o sobie znać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rozmowa z Andrzejem Plutą - rozgrywającym BOT Turowa Zgorzelec - Wrocław Nasze Miasto

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto