Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa MM. Tomasz Wołek: Jeśli mamy z kimś wygrać na Euro 2012, to z Czechami

Mariusz Kruczek
Mariusz Kruczek
Ze publicystą i znawcą piłki nożnej rozmawiamy o meczu Polska - ...
Ze publicystą i znawcą piłki nożnej rozmawiamy o meczu Polska - ... Michał Potocki
Ze znawcą piłki rozmawiamy o meczu Polska - Czechy we Wrocławiu.

Najpiękniejsze fanki EURO!

Zobacz: Sąsiedzi dopingowali Czechów we Wrocławiu [ZDJĘCIA KIBICÓW]


16 marca o godz. 20:45 reprezentacja Polski zmierzy się z Czechami na Stadionie Miejskim w ramach rozgrywek Euro 2012 w meczu "o wszystko". Wygrana zapewniłaby biało-czerwonym awans do ćwierćfinału turnieju.

O zbliżającym się spotkaniu, mocnych stronach Czechów i Polaków rozmawiamy z publicystą, znawcą futbolu i komentatorem meczów piłkarskich Tomaszem Wołkiem.

Przed poprzednim meczem Polaków mówił Pan w wywiadach, żeby nie bać Rosji (Zobacz: Relacja z meczu Polska - Rosja). Czechów też się nie musimy obawiać?

Czechów tym bardziej nie należy się bać. Nie mają wybitnej drużyny. To nie jest to pokolenie reprezentacji Czechosłowacji z 1976 roku, która z Dobiasem czy Masnym zdobyła złoto mistrzostw Europy. To też nie armada, jaką stanowiła ekipa z Nedvedem i Kollerem. Oczywiście, żadnej drużyny nie można lekceważyć.

W aktualnej ekipie naszych sobotnich przeciwników jest dwóch klasowych piłkarzy, to bramkarz Petr Cech i Tomas Rosicky. Chociaż pierwszy pokazał już na Euro 2012, że zdarzają mu się gafy i nie jest w swojej najlepszej dyspozycji. Z kolei Tomas Rosicky według mnie na wyrost jest nazywany "Mozartem futbolu". Jeśli już używać takich porównań, bardziej pasowałoby mi do niego określenie "Karel Gott piłki nożnej".

Obserwujemy huśtawkę nastrojów, przed meczem z Rosjanami mało kto wierzył w dobrą postawę Polaków, a teraz panuje hurraoptymizm przed meczem z Czechami.

To normalne. Kiepska druga połowa w meczu z Grekami rzeczywiście wzbudziła pewne obawy. Z kolei druga połowa w meczu z Rosją napawa sporym optymizmem. Myślę, że w meczu inauguracyjnym presja nieco podcięła skrzydła naszym "Orłom".

Jakich atutów dopatruje się Pan w reprezentacji Czech?

Pokazali na tym turnieju, że prowadzą grę otwartą, są dobrze wyszkoleni technicznie. Mają za sobą piękną tradycję futbolu, byli wicemistrzami świata i zdobywali medale na mistrzostwach Europy. Mają więcej osiągnięć niż nasza reprezentacja.

Zaskoczyli solidnych Greków w pierwszych minutach spotkania. Dobre wrażenie robią Plasil i Jiracek. Czeska obrona nie stanowi jednak monolitu i nie gra nadzwyczajnie. Jeśli mamy z kimś na tym turnieju wygrać, to właśnie z Czechami. W kolejce czekają już tacy potentaci, jak Niemcy i Portugalczycy.

Jakie argumenty ma nasza reprezentacja? Jesteśmy mądrzejsi o dwa spotkania na Euro 2012.

Trójka z Dortmundu oraz dwóch świetnych bramkarzy odstaje umiejętnościami od reszty kadry. Na docenienie zasługuje też postawa Perquisa w meczu z Rosją, który grał z dziurą w nodze. Bardzo dobrze spisywał się w defensywie Wasilewski. Chociaż obaj sknocili przy dwóch straconych bramkach w pierwszym i drugim meczu. Niedoceniany jest Polanski. Niewykorzystanymi zasobami nadal są: szybkość Grosickiego, kreatywność Wolskiego i ofensywna gra Mierzejewskiego. Na mecz z Czechami poszukiwałbym nowych rozwiązań w ataku z wykorzystaniem wspomnianej trójki.

Chciałby pan, żeby wyszli w pierwszej jedenastce?

Może nie w pierwszej, ale powinni się pojawić. Oczywiście to selekcjoner ustawia skład i taktykę, a każdy z nas, kibiców, ma osobne zdanie na ten temat. Uważam jednak, że opinia publiczna słusznie ma pretensje do Franciszka Smudy o brak zmian w drugiej połowie meczu z Grekami. Kiedy nie idzie, rolą trenera jest reagować na wydarzenia na boisku. W tym spotkaniu prosiło się o zmiany.

Pojawia się też dylemat, kto ma stanąć na bramce?

Ogromny dylemat trenera. Problem dobrobytu, obyśmy mieli więcej takich. Szczęsny nie bez powodu jest numerem 1. Chociaż popełnił błąd przy stracie gola, to uratował nas przed drugim. Gdyby nie faul pewnie mecz skończyłby się naszą porażką 2:1. Na co dzień Szczęsny gra w lepszej lidze niż Przemek Tytoń. Koszulkę z numerem 1 wywalczył nie przez nazwisko, ale przez postawę w meczach przygotowujących do turnieju. Myślę, że trener na niego postawi.

Jak według pana będzie wyglądać sobotni mecz? Czesi zagrają na remis?

Myślę, że Czesi po skutecznym początku z Grekami, będą próbowali również zaskoczyć Polaków. Mogą szturmować polską bramkę na początku meczu. Wbrew pozorom uważam, że jesteśmy w lepszej sytuacji. Drużyna, której wystarcza remis przy wyjściu na murawę, ma ten wynik zapewniony. Polacy o korzystny rezultat będą musieli zawalczyć.

Nawet jak trener Czechów zarządzi inaczej, gdzieś w głowie jest pewna asekuracja, żeby nie zepsuć swojej sytuacji. Co często się nie sprawdza, bo wystarczy, że straci się bramkę i cały plan legnie w gruzach. Gdyby tak się wydarzyło w sobotę, Czesi będą musieli zaatakować, a Polacy może nie tak, jak kiedyś, ale potrafią grać z kontry.

Jaki wynik pan obstawia? Pana przewidywania odnośnie meczu z Rosjanami w pełni się sprawdziły.

1:0 dla Polski.

A potem, jak daleko zajdziemy?
Zakładając, że zagramy w ćwierćfinale. Myślę, że z Niemcami już sobie nie poradzimy.

W takim razie panu i kibicom życzę, żeby w pierwszym wypadku pana przewidywania się sprawdziły, a w drugim, żeby się pan pomylił. Dziękuję za rozmowę.


Zobacz też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto