Potrzebna była reakcja, ale wcale nie musiałem spędzać z drużyną zbyt wiele czasu. To jak z kuracją odchudzającą – nie da się w ciągu dnia nagle schudnąć i nie da się potem z dnia na dzień przytyć. Nie zapomnieliśmy, jak się gra i po prostu pokazaliśmy to – triumfował Raul Lozano po niedzielnym, wygranym meczu z Serbią i Czarnogórą. Dzień wcześniej jego podopieczni radzili sobie o wiele gorzej. A złej baletnicy... To właśnie po sobotniej porażce Argentyńczyk poróżnił się na konferencji prasowej z dziennikarzem TVP Piotrem Dębowskim. Przeszkadzały mu kamera i mikrofon, zaglądające w czasie przerw na naszą ławkę.
– Kamerę mogłem jeszcze zrozumieć, ale mikrofon? Wystarczyłoby, że ktoś przed telewizorem usłyszy, co mówimy i telefonicznie przekaże uwagi rywalom. I po taktyce. Poza tym w przerwach przeklinam – mówił Lozano. Po drugim zwycięstwie Amerykanów nad Japonią (3:1) jego ekipa spadła na trzecie miejsce w grupie A. Tymczasem rozgorzała już dyskusja, komu należy się dzika karta na finałowy turniej w Rosji, gdzie zagrają grupowi zwycięzcy, gospodarz i właśnie ekipa z taką kartą. – Finał na pewno straci na znaczeniu, gdy zabraknie w nim mistrzów Europy i wicemistrzów olimpijskich – rozpoczyna grę Włoch Matej Cernic. Jego drużyna, borykająca się z kontuzjami, wyraźnie przegrywa w grupie C z Rosją i Francją.
GRUPA A
Polska – Serbia i Czarnogóra 1:3 i 3:1; USA – Japonia 3:0 i 3:1 (25:15, 21:25, 25:17, 25:15).
1. USA 4-2 10 14:7
2. Serbia i Cz. 4-2 10 13:11
3. Polska 3-3 9 13:12
4. Japonia 1-5 7 5:15
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?