MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Roman Giertych prowokuje walutowych spekulantów

Łukasz Pałka
Rozmowa z Piotrem Kuczyńskim, analitykiem giełdowym • Liga Polskich Rodzin proponuje, by to Sejm – a nie Narodowy Bank Polski – zarządzał naszymi rezerwami walutowymi.

Rozmowa z Piotrem Kuczyńskim, analitykiem giełdowym
• Liga Polskich Rodzin proponuje, by to Sejm – a nie Narodowy Bank Polski – zarządzał naszymi rezerwami walutowymi.
To dobry pomysł?
– Katastrofalny. Trudno to nawet nazwać populizmem. To czysta głupota. A brak wiedzy ekonomicznej może mieć bardzo poważne skutki.

• Czemu właściwie służą rezerwy walutowe państwa?
– To swego rodzaju poduszka bezpieczeństwa, za pomocą której możemy bronić się przed atakami spekulacyjnymi na rynkach walutowych i osłabieniem złotego. Doskonały przykład takiego ataku mieliśmy na początku lat dziewięćdziesiątych w Wielkiej Brytanii, gdzie spekulanci skutecznie osłabili funta.

• Czy taki atak jest możliwy również w naszym przypadku?
– Oczywiście. Na razie nie musimy się tego bać, bo mamy w miarę rozsądną politykę gospodarczą, jesteśmy w Unii Europejskiej, rozwija się eksport i dysponujemy dużymi rezerwami walutowymi.
• Roman Giertych twierdzi, że ponad 40 miliardów dolarów naszej rezerwy
to za dużo i część tych pieniędzy można przeznaczyć chociażby na budowę dróg. Może ma trochę racji?
– Żadne rezerwy nie są za duże, a łatwo można wywołać odpływ kapitału i stracić zaufanie zagranicznych inwestorów. Zmniejszanie naszych rezerw dałoby jasny sygnał walutowym spekulantom. Jak rekiny poczują krew, to rzucają się, by rozszarpać ofiarę.
• LPR uważa, że są one źle inwestowane i nie przynoszą nam żadnego zysku...
– Rezerwy nie są po to, żeby przynosiły duże zyski, tylko po to, żeby zapewnić bezpieczeństwo. Bardziej ryzykowne inwestowanie tych pieniędzy byłoby oznaką skrajnej nieodpowiedzialności. Ponadto zmniejszenie rezerw osłabi złotego i spowoduje podniesienie stóp procentowych, co odetnie naszym przedsiębiorcom drogę do kredytów. Skutkiem byłby kryzys podobny do argentyńskiego, gdy ludzie wdzierali się do banków, by ratować swoje oszczędności.

• Nie tylko LPR szokuje ekonomistów. Wcześniej Samoobrona też miała podobne pomysły.
Skąd w tych partiach taki wielki zapał do majstrowania przy finansach państwa?
– Bo można zrobić dużo kiełbasy wyborczej. Można pieniądze rozdać i z pewnością przez chwilę żyłoby nam się lepiej. Ale później byłaby katastrofa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Koniec sprawy Assange'a. Ugoda z USA zapewnia mu wolność

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto