Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rafał Naskręt porzuca Wrocław dla Białegostoku

Michał Mazur
Rafał Naskręt – niechciany w ligowym średniaku – ma być wzmocnieniem faworyta do awansu.
Rafał Naskręt – niechciany w ligowym średniaku – ma być wzmocnieniem faworyta do awansu.
– Razem z narzeczoną zakładamy restaurację w Poznaniu – tak w grudniu na naszych łamach twierdził Rafał Naskręt. Zawodnik rozwiązał kontrakt ze Śląskiem, lecz zamiast skończyć karierę, podpisał umowę z ...

– Razem z narzeczoną zakładamy restaurację w Poznaniu – tak w grudniu na naszych łamach twierdził Rafał Naskręt. Zawodnik rozwiązał kontrakt ze Śląskiem, lecz zamiast skończyć karierę, podpisał umowę z Jagiellonią

W Śląsku nikt nie rozpacza, że za darmo pozbyto się gracza zwanego Orłem. – Przez moment był na liście transferowej, ale żaden klub nie przejawiał nim absolutnie żadnego zainteresowania. Poza tym on naprawdę słabo prezentował się w rundzie jesiennej, więc i tak chcieliśmy z nim rozwiązać kontrakt. Dlatego nie robimy z tego żadnego problemu – twierdzi wiceprezes WKS-u Piotr Mazur.
Pewien problem jednak jest. Działacze Śląska przyznają, że Naskręt od początku rozmów mówił im o planach zakończenia kariery, dementując jednocześnie plotki o tym, że Jagiellonia chce go ściągnąć do Białegostoku. Zapewnienia te z pewnością wpłynęły na ostateczną decyzję szefów klubu z Oporowskiej, dotyczącą rozwiązania umowy za porozumieniem stron.
– Więc cała wina została zrzucona na mnie? – pyta Naskręt. – Te słowa o końcu kariery ktoś mi włożył w usta, a ja ich nigdy nie zdementowałem. Mówiłem tylko, że chciałbym łączyć grę w piłkę z prowadzeniem restauracji w Poznaniu. Tam jednak jest tylko Lech lub kluby z niższych lig, w których nie chciałbym występować. A oferta z Jagiellonii pojawiła się już po rozwiązaniu kontraktu.
Cała sprawa jest niejednoznaczna. I nie chodzi o szukanie winnych, bo zarówno zawodnik, jak i Śląsk bagatelizują okoliczności towarzyszące rozstaniu. Pojawia się natomiast pytanie – co będzie, jeśli każdy piłkarz, mający w planach zmianę klubu, poinformuje swoich szefów o zakończeniu kariery, by w kilka dni po rozwiązaniu kontraktu związać się z inną drużyną?
– Nie znam dokładnie tej sprawy, więc nie chcę się jednoznacznie wypowiadać. Wiele zależy od tego, jak zostało sformułowane porozumienie między klubem a zawodnikiem. Jeśli umieszczono w nim zapis, że umowa rozwiązywana jest z powodu zakończenia kariery, to piłkarz przez 30 miesięcy nie może związać się z inną drużyną. Poszkodowany klub może skierować zawiadomienie do futbolowej centrali, która na gracza i jego nowego pracodawcę nakłada grzywnę od 5 tysięcy zł wzwyż – wyjaśnia regulaminowe zawiłości Paweł Zalewski, sekretarz Wydziału Gier Dolnośląskiego ZPN-u.
Sprawdziliśmy – podobna klauzula w przypadku Naskręta nie została zastosowana. Z formalnego punktu sprawa jest czysta. Czy jednak Orzeł nie chciał w ten sposób odegrać się na klubie, który nie widział już dla niego u siebie miejsca? •

Tak jak Szymkowiak
Podobną do Naskręta sprawą – oczywiście o znacznie większym kalibrze – od grudnia żyją kibice w Polsce i Turcji. Chodzi o Mirosława Szymkowiaka, który postanowił zakończyć karierę. O swojej decyzji poinformował władze Trabzonsporu. Znawcy tematu twierdzą, że to wybieg piłkarza, który za wszelką cenę chce się wyrwać z tureckiego klubu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto