Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Gioia" Aleksandry Kurzak, czyli radość ze spełnionego marzenia

Robert Migdał
Aleksandra Kurzak debiutowała w Operze Wrocławskiej
Aleksandra Kurzak debiutowała w Operze Wrocławskiej Archiwum prywatne Aleksandry Kurzak
Ze światowej sławy sopranistką Aleksandrą Kurzak, która debiutowała w Operze Wrocławskiej a teraz właśnie wydała płytę "Gioia" dla renomowanej wytwórni Decca Classics, rozmawia Robert Migdał.

Właśnie ukazała się Pani płyta "Gioia", czyli "Radość"...
Bo ja się bardzo cieszę. To jest po prostu radość ze spełnionego marzenia.

Czy towarzyszy Pani drżenie rąk i głosu? Że płyta już jest w sklepach, że to już...
Nie mam tremy. Może dlatego, ze ja w ogóle rzadko miewam tremę. Jeśli bywam trochę poddenerwowana, to raczej z powodów niezwiązanych z tym, co robię zawodowo.

Wydanie krążka w słynnej wytwórni Decca to wielka nobilitacja?
To wielki zaszczyt. Już wcześniej proponowano mi nagranie płyt, ale ja czekałam na tą wymarzoną wytwórnię. I spełniło się… Płyta została nagrana w grudniu zeszłego roku w Walencji, pod dyrekcją Omera Wellbera.

Jest Pani pierwszą Polką, która związała się kontraktem z Deccą. I to nie tylko na jedną płytę.
Jestem z tego bardzo dumna. A kontrakt podpisany został jak na razie na cztery płyty.

Na "Gioi" są słynne arie z oper Rossiniego, Donizettiego, Verdiego, Mozarta, Pucciniego. Sama je Pani wybierała na płytę czy też repertuar został Pani narzucony?
Tak się szczęśliwie złożyło, że plany repertuarowe wytwórni i moje całkowicie się pokryły.

Co sprawiało Pani największą trudność w trakcie nagrań?
Utrzymywanie 100 proc. koncentracji przez wiele godzin i panowanie nad moimi emocjami. Musiałam nauczyć się wielkiej cierpliwości, co nie jest moją mocną stroną.

Nagranie poszło jak z płatka?
Nie było większych problemów. Nagranie sprawiało wielką przyjemność. I nie tylko mnie, ale całemu zespołowi, co nie jest wcale tak oczywiste i często spotykane.

Przygotowywała się Pani jakoś specjalnie do nagrania?
Nie. Były to utwory, które wykonywałam wcześniej na scenie, co zapewne ułatwiło w jakiś sposób pracę.
Na płycie jest też aria Hanny z opery "Straszny dwór" Stanisława Moniuszki. To Pani pomysł?
Być może pana zaskoczę, ale nie trzeba było producentów płyty do niczego przekonywać, a właściwie więcej, to oni wyszli z taka propozycją.

Myśli Pani o kolejnej płycie?
Oczywiście. Będzie to płyta poświęcona jednemu kompozytorowi, prawdopodobnie będzie to Rossini. Płytę będziemy nagrywać na wiosnę.

Czy będziemy mogli Panią usłyszeć w najbliższym czasie we Wrocławiu? Może jakiś koncert promujący płytę "Gioia"?
Niestety, jak na razie nie mam zaplanowanego koncertu promującego płytę we Wrocławiu.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Gioia" Aleksandry Kurzak, czyli radość ze spełnionego marzenia - Wrocław Nasze Miasto

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto