Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Psycholog o wyrwaniu się ze szpon depresji. Najgorzej jest zacząć

Kinga Mierzwiak
Kinga Mierzwiak
Z dr Moniką Kornacką ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, rozmawiamy o depresji i o tym, jak pandemia wpłynęła na nasze samopoczucie.

Czy rzeczywiście jest tak, że w zimie problem depresji narasta? A jeśli tak, co jest tego powodem?

To, co różni zimę od wiosny czy lata, to nie tylko mniejsza ilość światła słonecznego, ale również to, że nasza aktywność jest jednak mniejsza. Gdy jest ciemno, zimno, mniej chce nam się wychodzić z domu i w gruncie rzeczy rezygnujemy z tego, co sprawia nam przyjemność: spaceru, spotkania ze znajomymi, sportu, wyjścia do kina itp. A to właśnie często poprawia nam nastrój. Poza tym: gdy jest mniej słońca na zewnątrz, czujemy się po prostu gorzej.

Jakie są szybkie metody poprawienia sobie nastroju? Takie last minute?

Gdyby była złota recepta last minute, to osoba, która by ją wymyśliła, byłaby już multimiliarderem. Pomyślałabym jednak o self-compassion, czyli o byciu dla siebie dobrym i wyrozumiałym. Czasami powinniśmy pozwolić sobie na gorszy nastrój, mamy do tego prawo. Ne ma w tym nic złego, jeśli to się nie przedłuża. Inną kwestią, ale również w ramach wspomnianego self-compassion, jest to, że warto zrobić coś dla siebie. Odłożenie obowiązków o jeden dzień nie powinno być problemem. Zamiast tego zróbmy coś, co nam sprawia przyjemność.

Byleby nie stało się to wiecznym odkładaniem na później.

Tak, dlatego mówiłam, że to taka doraźna pomoc na wyjście ze złego nastroju. A prokrastynacja (odkładanie obowiązków na później - przyp. red.) to temat rzeka i na to, by omówić jej powody, musiałybyśmy poświęcić chyba oddzielną rozmowę.

Odejdźmy na razie od mroźnej zimy. Depresja to poważna choroba, na którą może zapaść każdy, niezależnie od pory roku. Kto ma ku temu większą skłonność?

Badania pokazują, że rzeczywiście są pewne grupy osób, które mogą być obciążone większym ryzykiem zachorowania na depresję. Wśród takich czynników ryzyka najczęściej wymienia się: osobowość neurotyczną czy ruminację (obsesyjne myśli, rozpamiętywanie, kręcenie się wokół tego, co negatywne - przyp. red.). Musimy też wspomnieć o tym, że oprócz czynników osobowościowych czynnikiem ryzyka jest również to, co się w naszym życiu aktualnie dzieje. Depresja dotyka bardzo wielu osób na przestrzeni życia. Musimy jednam mieć świadomość, że to ryzyko jest duże i zazwyczaj jest ono związane z takimi wydarzeniami, jak: rozstanie, utrata bliskiej osoby czy utrata pracy czy sytuacje, w których wyzwania, które przed nami stają, przerastają nasze możliwości radzenia sobie

Mówi się jednak, że to kobiety częściej zapadają na depresję. Dlaczego?

Systematycznie w badaniach okazuje się, że u kobiet depresja występuje częściej niż u mężczyzn. Są dwie hipotezy, mówiące o tym, dlaczego tak jest. Pierwsza dotyczy powtarzających się negatywnych myśli i tendencji do roztrząsania problemów, które, jak się wydaje występują częściej u kobiet. Druga dotyczy tego, że mężczyźni po prostu rzadziej mówią o swoich zaburzeniach nastroju, rzadziej szukają pomocy. Albo zgłaszają się po nią w skrajnych sytuacjach, gdy nie mają już wyboru. To wynika zapewne z tego, jak socjalizowaliśmy dzieci jeszcze kilka dekad temu. Chłopcy mieli być silni, nie płakać, chowaliśmy ich wrażliwość do kieszeni.

Jak niektóre choroby wpływają na ryzyko wystąpienia depresji? Mam tu na myśli przede wszystkim COVID-19?

Wydaje się, że mamy za mało badań na temat biologicznych związków miedzy COVID-19 a depresją. Ale jest za to mnóstwo badań na temat tego, jak sytuacja covidowa wpłynęła na ludzi. Izolacja, praca czy nauka zdalna, niepokój o zakażenie się, niepokój o zdrowie własne i swojej rodziny, czynniki ekonomiczne itd. I rzeczywiście, te badania pokazują, że sytuacja pandemiczna znacząco wpływa zarówno na na zaburzenia nastroju, jak i zaburzenia lękowe.

Po pandemii wyjdziemy jako społeczeństwo emocjonalnie poturbowani czy silniejsi? Jaki scenariusz pani zakłada?

Badania prowadzone między innymi przez dr hab. Małgorzatę Gambin z Uniwersytetu Warszawskiego, która monitoruje zaburzenia lękowe i depresyjne nie dają zbyt optymistycznej perspektywy. Należy jednak podkreślić, że znowu zależy to od sytuacji każdego z nas – na pewno są tacy, którzy podczas pandemii, w nowej i czasem ekstremalnej sytuacji, nauczą się lepiej radzić sobie ze stresem, natomiast, jak wskazują badania, są również tacy u których objawy depresyjne i lękowe się nasilą. Na podstawie pierwszych badan wydaje się, że ta grupa będzie niestety większa, dlatego tak ważne jest zadbanie o prewencje, szczególnie w tak niepewnym dla nas okresie jakim jest pandemia. Na początku naszego spotkania, spytała pani o to, czemu zimą nasz nastój jest gorszy, przypomniał mi się jeszcze jeden nowy czynnik, który według ostatnio opublikowanych badań może na to wpływać, a o którym jeszcze kilka lat temu nikt by w kontekście depresji nie pomyślał. W ostatnich dwóch latach zimą zwiększa się liczba zachorowań na Covid-19 i dotykają nas większe restrykcje w codziennym funkcjonowaniu (zdalna nauka, praca, mniej spotkań ze znajomymi, zamknięcia kin, teatrów, muzeów, siłowni…), a to też bezpośrednio przekłada się na nasz gorszy nastrój (łącząc się z innymi „zimowymi czynnikami”).

Dziękuję za rozmowę.

rozmawiała
Kinga Mierzwiak

Cały wywiad z dr Moniką Kornacką ukaże się w piątkowym (21.01.) papierowym wydaniu "Gazety Wrocławskiej".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto