Przysługa za friko

LEGNICA

Dwa dni Krzysztof Rutkowski, prywatny detektyw i poseł PLD przygotowywał w Legnicy akcję zatrzymania dwóch mężczyzn, którzy wyłudzali pieniądze od legnickiego właściciela warsztatu samochodowego

Dwa lata temu Adam B., pseudonim Rzeźnik i Janusz Sz., pseudonim Sznychcio pożyczyli legniczaninowi 50 tys. złotych. Dług urósł do niebotycznych rozmiarów, według zasad ustalonych przez ,,Rzeźnika” i ,,Sznychcia”. Właściciel warsztatu, zmuszony groźbami i biciem, musiał dać bandytom 240 tys. zł. Żądali kolejnych 100 tys. zł.

– Film ,,Dług”, to nic w porównaniu, do tego, co przeżył ten człowiek. Ujęła mnie jego historia. Pomogłem mu za darmo – mówi Krzysztof Rutkowski.
Poszkodowany miał rozmawiać ze znajomym policjantem. Przestraszył się jednak, że jak się pożali oficjalnie, tamci dopadną go. Ostatnią deskę ratunku widział w prywatnym detektywie. Przesłuchanie poszkodowanego i inne ustalenia dotyczące akcji, ze względów bezpieczeństwa, odbywały się w komendzie w Jaworze.

– Proszę podkreślić tłustym drukiem, że współpraca z legnicką policją była doskonała – mówił Rutkowski bezpośrednio po akcji. ,,Rzeźnik” i ,,Sznychcio” wpadli w zasadzkę, później do legnickiego aresztu.

– Dostarczyliśmy bandytów razem z dowodami nagranymi na minidysku. Nagraliśmy telefoniczne rozmowy poszkodowanego z mężczyznami. Są tam groźby karalne – mówi Rutkowski.
W akcji brało udział 16 ludzi detektywa. Kosztowało to około 7 tys. złotych.

– Stać mnie. Chcę pomóc – dodaje detektyw.

Posła widzieliśmy w Legnicy w stroju małoparlamentarnym: okulary lustrzanki, ubrudzone spodnie, niebieskoszare buty z wzorkiem skóry węża, sztruksowa kurtka podszyta kożuszkiem...

– To strój operacyjny?

– Czasem noszę garnitur. Faktycznie, trochę się wybrudziłem – mówi najsłynniejszy detektyw kraju.
To już druga akcja Rutkowskiego na terenie Legnicy. Poprzednia także była przeprowadzona z udziałem legnickiej policji. Kilka lat temu, dzięki specjalnej aparaturze GPS, detektyw złapał mężczyznę wymuszającego okup za porwanego mężczyznę.