Przypieczętowali dymisję

LUBIN Po słabym meczu Zagłębie Lubin zremisowało bezbramkowo z Widzewem Łódź i trener miedziowej jedenastki - Adam Nawałka podał się do dymisji.

Mecz był przeciętny, a momentami po prostu słaby. Lubinianie wyszli na boisko w nieco innym ustawieniu niż zwykle. Na lewej pomocy grał Andrzej Szczypkowski, zdrowy Krzysztof Kazimierczak siedział na trybunach, a Jacek Manuszewski początkowo grał w środku pola. W 9 minucie właśnie akcja Szczypkowskiego ze Zbigniewem Grzybowskim mogła przynieść gola. „Szczypek” urwał się z opieki Tomasza Ciesielskiego i mocno podał przez pole bramkowe, ale Kazimierz Węgrzyn w ostatniej chwili ubiegł Bogusława Lizaka. A wystarczyło tylko przystawić nogę...
Łodzianie grali dobrze w obronie. Umiejętnie przetrzymywali piłkę w środku pola, skąd organizowali kontry. W 25 minucie Robert Dymkowski stojąc na 11. metrze dostał piłkę z boku od Giuliano, strzelił po ziemi tuż przy słupku, ale Jarosław Krupski zdołał ją wybić. W 29 minucie pięknym uderzeniem z wolnego popisał się Darci Monteiro i golkiper gospodarzy wybił piłkę ponad poprzeczkę. Lubinianie z biegiem czasu grali coraz bardziej chaotycznie. Znów grali wolno i mało agresywnie, znów strzelali panu Bogu w okno, ale do tego lubińscy fani zdążyli się już w tym sezonie przyzwyczaić. Cieniem samego siebie był Arkadiusz Klimek, odcinany od podań był Grzybowski. W pierwszej połowie warto jeszcze odnotować uderzenie (40 min.) Pawła Drumlaka, świetnie obronione przez Marcina Ludwikowskiego.

Optyczna przewaga
Po przerwie lubinianie zaczęli grać z większym zębem i osiągnęli optyczną przewagę, ale niewiele z tego wynikało. Najlepszą sytuację w 77 min. zmarnował Olgierd Moskalewicz, który przegrał sytuację sam na sam z golkiperem łodzian. Chwilę później kapitalną główką popisał się Szczypkowski, ale Ludwikowski ponownie zachował się perfekcyjnie. Po końcowym gwizdku wszyscy wiedzieli, że był to ostatni mecz Nawałki w roli trenera Zagłębia...