Nietrzeźwy zawodnik Atlasa spowodował wypadek na ulicach Gorzowa Wlkp.
Mariusz P. najwyraźniej nie wytrzymał trudów wyjątkowo długiej zimy i żmudnych przygotowań do sezonu. W nocy z wtorku na środę prowadził samochód pod wpływem alkoholu.
Tak go prowadził, że uderzył w murek
Utrata prawa jazdy, grzywna i do 2 lat pozbawienia wolności – takie sankcje grożą 20-letniemu Mariuszowi P., młodzieżowcowi Atlasa, który mieszka w Gorzowie Wlkp. W środę około godz. 3 nad ranem policja otrzymała zgłoszenie o kolizji na ul. Marcinkowskiego. Okazało się, że sportowa toyota MR2 uderzyła w nieduży murek. Nikomu nic się nie stało. W aucie nie było jednak kierowcy, a jedynie pasażer.
1,45 promila
Sprawca zdarzenia został zatrzymany w swoim mieszkaniu. Podczas składania wyjaśnień przyznał się do spowodowania kolizji. Miał 1,45 promila w wydychanym powietrzu, a samochód, który prowadził, był pożyczony.
Mariusz P. to wychowanek Stali Gorzów. Przed rokiem trafił do WTS-u, gdzie pełnił rolę rezerwowego młodzieżowca. Zimą, gdy bramy dla obcokrajowców otworzyły się szeroko, a Atlas zakontraktował trzech juniorów z zagranicy, P. zawiesił treningi z drużyną. Obawiał się konkurencji, w planach miał powrót do I-ligowego klubu z Gorzowa. Na torze rzadko przypominał profesjonalistę (najsłabsze ogniwo zespołu), ale był pierwszy do rozdawania autografów. Po każdym meczu przyklejał się do płotu, za którym stali kibice, i robił to, co lubił najbardziej. Dochrapał się nawet ksywki „Popularny Rudy”. Mijająca zima okazała się dla niego zbyt długa.
W piątek wyrok klubu
– Przykro mi, że tak się stało. Mariusz miał we Wrocławiu najlepszy sprzęt, jaki mógł sobie tylko wymarzyć, pobierał ponad 1000 zł miesięcznego stypendium, do tego dochodziła punktówka. A mimo to szkalował klub. Zimą już z nami nie trenował, dostał wolną rękę w szukaniu nowego zespołu – komentuje trener Marek Cieślak. – Zarząd będzie pewnie zabiegał o ukaranie zawodnika, który zachował się w sposób niedopuszczalny. W piątek wydamy w tej sprawie komunikat – dodaje wiceprezes WTS-u d/s kontaktów z mediami, Krzysztof Wojtyłło. •
Papa groził kluczem francuskim
Żużlowcy, mistrzowie skręcania w lewo, nierzadko mają problemy z przestrzeganiem kodeksu drogowego. Kiedyś za jazdę pod wpływem alkoholu zatrzymani zostali m.in. Piotr Świst (tłumaczył, że wypił piwo do obiadu) i Sławomir Drabik. A wówczas bez prawa jazdy nie można się było ścigać na żużlu. Później ten bzdurny przepis wycofano. W latach 90. na ulicach Gorzowa stłuczkę z autem prowadzonym przez kobietę mieli też bracia Gollobowie. Jak niesie wieść, papa Gollob – delikatnie mówiąc – miał jej wtedy wiele do powiedzenia, wymachując przy tym kluczem francuskim. Zimą 2001 roku na przejściu dla pieszych w Toruniu śmiertelnie potrącił kobietę Tomasz Chrzanowski (padał deszcz, zawodnik spieszył się do dentysty), uczestnik GP 2005. Latem 2003 roku Robert Dados nie zapłacił (chodziło o 40 zł) za paliwo, które zatankował w Zielonej Górze do swojego motocykla szosowego. Zawodnik upadł w czasie policyjnego pościgu. Wreszcie w maju 2004 roku samobójstwo popełnił Rafał Kurmański. Powiesił się w zielonogórskim hotelu. Kilka godzin wcześniej został zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?