MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Przerwana seria

Michał Lizak
Play-off koszykarzy Energa Czarni Słupsk – Era Śląsk Wrocław 70:62 (1-1) Wrocławianie po ponad 6 latach przegrali pojedynek z Czarnymi. W niedzielę (12.45) i poniedziałek (18.

Play-off koszykarzy Energa Czarni Słupsk – Era Śląsk Wrocław 70:62 (1-1)
Wrocławianie po ponad 6 latach przegrali pojedynek z Czarnymi. W niedzielę (12.45) i poniedziałek (18.10) dwa mecze o półfinał play-off w hali Orbita

Szalenie istotna, a kto wie czy nie najistotniejsza sytuacja tego meczu wydarzyła się pod koniec trzeciej kwarty. Po kontrowersyjnej decyzji sędziów o odgwizdaniu faulu na Kellym hala Gryfia po prostu wrzała. Za chwilę – po niecelnym drugim rzucie wolnym Amerykanina – gdy piłkę mieli już w rękach gospodarze, sędziowie nakazali powtórkę rzutu z powodu zbyt szybkiego przekroczenia przez jednego z graczy ze Słupska linii strefy podkoszowej. To dolało oliwy do ognia.
– Nie gramy – krzyknął trener Igor Griszczuk i ściągnął swój zespół z parkietu, a po chwili poprosił o czas. Po nim Czarni nie wrócili jednak do gry, a sędziowie przyznali im drugi czas. Gdy po jego wykorzystaniu rywale Śląska nadal siedzieli na ławce rezerwowych, zaczęły się mediacje z trenerami i kapitanem zespołu. Czas leciał, sytuacja była nerwowa, a sędziowie wyraźnie się pogubili. W takim momencie powinni byli ostro reagować, ukarać ławkę przewinieniem technicznym. Trener Czarnych ostatecznie – po dobrych kilku minutach przerwy – wystawił zespół do gry mówiąc, że robi to tylko dla komisarza zawodów. Generalnie pokazał jednak, kto rządzi w hali Gryfia, kto panuje nad całym meczem. Dał wielką pewność swoim graczom, którzy od tej pory spisywali się o klasę lepiej i przejęli kontrolę nad meczem. Zgasił zaś Śląsk i ustawił sędziów, którzy do końca meczu bali się wychylić z jakimkolwiek kontrowersyjnym gwizdkiem.
– Mój zespół wierzył we mnie, w to, że wiem, jak wygrać mecz. Ja jestem Igor Griszczuk – taki sam byłem kiedyś na boisku – taki jestem teraz na ławce. I to się nie zmieni. Wrócimy do Słupska na mecz numer 5. Śląsk na pewno nie wygra dwa razy u siebie – gwarantuję to na 100 procent – mówił po spotkaniu szkoleniowiec Czarnych. – Sędziowanie pozostawiało wiele do życzenia – i w pierwszym, i w drugim meczu. Graliśmy naprawdę dobrze, realizowaliśmy swoje założenia, a potem trener rywali się obraził. Nie wiem, czy na tym polega koszykówka – odpowiadał Jarosław Zyskowski. Obaj mieli swoje porachunki jako gracze na parkiecie i wychodzi na to, że jako trenerzy też nie chcą być sobie dłużni.
Sędziowanie – sędziowaniem, ale pod względem sportowym kluczowa dla losów spotkania była postawa Kevinna Fletchera. Amerykanin już w pierwszym meczu unikał walki pod koszami, zwłaszcza gry jeden na jednego, ale uratował się rzutami z dystansu (3 trójki i w sumie 15 punktów). Teraz wyraźnie go brakowało – zdobył zaledwie 2 punkty, nie potrafił zatrzymać wysokich graczy Czarnych i wykorzystać żadnej ze swoich przewag. A bez najlepszego strzelca i najskuteczniejszego zbierającego Śląsk po prostu nie mógł wygrać. •

Czarni Słupsk 70
Era Śląsk Wrocław 62
16:18, 17:16, 14:12, 23:16
Czarni: Davis 16 (1), Barlett 15, Kudriawcew 13 (1), Frasunkiewicz 9 (1), Dunn 8, Kikerpill 7, Burneika 2, Jagoda 0, Flieger 0.
Era Śląsk: Kelly 16 (1), Tomczyk 13 (2), Skibniewski 10 (2), Korszuk 10 (2), Johnson 6 (1), Dimitrovski 5 (1), Fletcher 2, Zieliński 0, Kapov 0.
Stan rywalizacji play-off: 1-1.
Inne mecze: Polpak – Stal 95:63 (2-0), Anwil – Turów 69:62 (2-0), Prokom – Polpharma 80:60 (2-0).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komentarze piłkarzy po meczu Polska-Holandia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto