MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Przeklęta Orbita

Wojciech Koerber
Maciej Krupnik (z lewej) i Pavel Chudik dbali o atmosferę w czasie meczu. fot. Wojtek Wilczyński
Maciej Krupnik (z lewej) i Pavel Chudik dbali o atmosferę w czasie meczu. fot. Wojtek Wilczyński
Dwa punkty wywiezione z Wrocławia na wózkach Zero zwycięstw i tylko cztery ugrane sety w siedmiu meczach – tak wygląda bilans meczów Gwardii rozegranych w Orbicie.

Dwa punkty wywiezione z Wrocławia na wózkach

Zero zwycięstw i tylko cztery ugrane sety w siedmiu meczach – tak wygląda bilans meczów Gwardii rozegranych w Orbicie. I do końca rundy zasadniczej na pewno się nie poprawi

Plan mamy jasny – zatrzymać Radka Rybaka – nie ukrywał przed spotkaniem Jakub Markiewicz. Założenie było słuszne, gorzej z pomysłem na wykonanie. Lekarz weterynarii, który jeszcze przed igrzyskami w Atenach pełnił funkcję pierwszego atakującego reprezentacji Polski, zdobył aż 31 punktów. Zatrzymać na siatce udało się go raptem kilka razy.
Po zwycięstwie w Kędzierzynie apetyty w drużynie były spore, a podekscytowany prezes sekcji Ryszard Plichta już na godzinę przed meczem nie mógł usiedzieć w miejscu. W trakcie przerwy w czwartym secie podszedł nawet do gwardyjskiej ławki, by przekazać swoje uwagi Wojciechowi Szczurowskiemu.
Poprawka Gulczasa
– Ten mecz to był taki emocjonalny ping-pong – przyznał trener gości Krzysztof Felczak. I miał rację. Pierwszą partię pewnie wygrali goście, a drugą – pewnie gospodarze. W trzeciej przewagę znów mieli warszawianie, a w końcówce – po ataku Bartosza Szcześniewskiego – prowadzili już 24:21. Ale nerwowo było do końca. Przy stanie 23:24 Pavel Chudik wybrał jednak nie najlepszy wariant, posyłając piłkę do Romana Gulczyńskiego, który nadział się na podwójny blok akademików. 23:25.
Gospodarze wyglądali jak zbite psy, ale się nie poddali. W czwartej odsłonie Radosław Rybak doprowadził co prawda do remisu 24:24, ale tym razem Gulczas stanął w końcówce na wysokości zadania, zdobywając ostatnie oczko dla swojego zespołu. 26:24 i tie-break. Zaczęło się od 0:4, na chwilę gospodarze objęli nawet prowadzenie (9:8), ale nie mogli zwyciężyć, bo przecież... grali w Orbicie. 12:15.
Teraz w Miliczu
Dziś już wiadomo, że w rundzie zasadniczej PLS wrocławianie w tej hali nie wygrają. Mecze z Polską Energią (18.02) i Jokerem (25.02) odbędą się bowiem w Miliczu. Może to i dobrze. Orbitę można będzie więc odczarować dopiero w fazie play-off. O ile wrocławianie znajdą do nich drogę. Terminarz wciąż jest ich sprzymierzeńcem.
– My już w zasadzie jesteśmy pewni miejsca w ósemce. Cieszę się z dwóch punktów, choć z drugiej strony mógłbym trochę powybrzydzać, bo można było wziąć całą pulę – zauważył szkoleniowiec Wózków BT – Krzysztof Felczak. •

Gwardia Wrocław 2
Wózki Politechnika Warszawa 3
20:25, 25:18, 23:25, 26:24, 12:15
Gwardia: Krupnik, Chudik, Poskrobko, Markiewicz, Gulczyński, Szczurowski, Mierzejewski (libero) – Zając, Ciesielski, Jarząbski.
Politechnika: Kowalczyk, Rybak, Turjansky, Małecki, Szcześniewski, Szulc, Dyżakowski (libero) – Grzesiowski, Łomacz, Skalski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Feta kibiców Motoru pod Areną

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto