Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przede mną wielkie rzeczy - rozmowa z Tomaszem Gollobem

Wojciech Koerber
37-letni Tomasz Gollob twierdzi, że może się jeszcze ścigać przez dziesięć sezonów  Fot. Paweł Relikowski
37-letni Tomasz Gollob twierdzi, że może się jeszcze ścigać przez dziesięć sezonów Fot. Paweł Relikowski
"Żużel to nie jest mój prywatny biznes. Bawię przecież miliony ludzi w Polsce i w Europie." Pogadamy chwilkę? - Dobrze, ale chwilkę. Właśnie wyjeżdżam na obóz. Jaki obóz? - Sportowy.

"Żużel to nie jest mój prywatny biznes. Bawię przecież miliony ludzi w Polsce i w Europie."

Pogadamy chwilkę?
- Dobrze, ale chwilkę. Właśnie wyjeżdżam na obóz.

Jaki obóz?
- Sportowy.

A coś więcej? Zimowe przygotowania Tomasza Golloba od zawsze owiane są tajemnicą.
- Bo to właśnie moja słodka tajemnica. A czy metoda jest skuteczna, to pokazują wyniki. Od lat na poziomie. Mogę tylko zdradzić, że na jej wypracowanie złożyła się praca sztabu ludzi.
37 lat na karku, sylwetka wciąż wyśmienita, a ksywka Chudy aktualna. Do takich rzeczy jak dieta czy suplementacja przywiązuje Pan sporą wagę?
W dzisiejszym sporcie nie można nie zwracać uwagi na szczegóły. Bo teraz wygrywa się, bądź przegrywa, o błysk szprychy. Dlatego staram się korzystać ze wszystkich nowinek, które wymyślono dla sportowców.

A czuje Pan już w kościach długą karierę?
- Myślę, że wszystko poczuję dopiero od nowa w tym sezonie. O ile nie będzie przypadków losowych i innych przykrości.

Czyli jeszcze Pan wierzy, że może zrobić na torze coś wielkiego.
- Tak właśnie uważam. Wielkie rzeczy przede mną.

To dlaczego wciąż nie potwierdził Pan, że przystąpi do cyklu Grand Prix 2008? Ja sobie nie wyobrażam, by Tomasz Gollob potrafił spokojnie przyglądać się tej rywalizacji np. przed telewizorem. Zagotowałby się.
- A ja panu powiem, że to rzeczywiście duży znak zapytania. Od paru tygodni wszyscy mnie o to pytają, odbieram setki telefonów. Nie chcę jednak podawać wszystkiego na tacy, to byłoby zbyt proste. Niech się moi przeciwnicy podenerwują. Poza tym uważam, że troszeczkę tej adrenaliny i niepewności przyda się ludziom, którzy kierują polskim sportem. Może popatrzą trochę inaczej na żużel i na wyniki w nim osiągane.

Do czego Pan pije? Bo ja tę gierkę odbieram jako próbę zwrócenia na siebie uwagi sponsorów.
- Ja do nikogo i do niczego nie piję. I nie mam żadnych pretensji.

Czyli kompletuje Pan odpowiedni budżet?
Tak, rzeczywiście. Dopinam go. A że trzeba zabiegać o sponsorów, taka jest po prostu prawda. Bo żużel nie jest moim prywatnym biznesem. Bawię miliony ludzi nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie, zatem to obopólny interes.

A Grand Prix pozostaje dla Pana wyzwaniem?
- Wyzwaniem, ale i inwestycją. Bo umówmy się - do tych rozgrywek raczej się dokłada. A żeby nie była to zabawa stresująca, trzeba mieć wszystko zabezpieczone. Nie może być tak, że brakuje np. na dodatkowy silnik. Staram się takich rzeczy unikać. Cóż, niebawem - kiedy przybędzie mi lat - zobaczymy, gdzie rzeczywiście jest polski żużel. Okaże się, czy mamy duży problem. Ale nie planuję jeszcze kończyć tej zabawy.

To proszę złożyć możliwie konkretną deklarację - jak długo jeszcze zamierza się Pan ścigać?
- Myślę, że co najmniej pięć lat na niezłym poziomie. Przez najbliższe dwa, trzy sezony powinienem być przygotowany na duży wynik. A bawić się speedwayem mogę jeszcze przez dziesięć lat, bo mam do tego predyspozycje. Pojawiają się jakieś spekulacje, że już mi się nie chce, ale one krążą poza mną. Nie mam na nie wpływu i nie chcę ich komentować. Domyślam się tylko, że rozpowszechniają je moi przeciwnicy.

Będą jakieś sprzętowe nowinki, czy sparzył się Pan na eksperymentach?
- Będą nowinki.

Zagraniczne?
- Nie, przygotowane polskimi siłami.

A gdyby raz jeszcze miał Pan stanąć przed wyborem - zaściankowy żużel czy może jakaś inna dyscyplina sportu, to...
- Myślę, że błędu nie popełniłem. No, przepraszam, muszę już lecieć na obóz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto