Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prokurator zarzuca finansowe przekręty kierownictwu firmy budowlanej

Łukasz Pałka
Strzelają do syndyka Oskarżeni uznali, że najlepszą metodą obrony jest atak. – Próbują zrobić ze mnie przestępcę – twierdzi syndyk, który odzyskał majątek firmy Wczoraj miał się zacząć kolejny proces ...

Strzelają do syndyka
Oskarżeni uznali, że najlepszą metodą obrony jest atak.
– Próbują zrobić ze mnie przestępcę – twierdzi syndyk, który odzyskał majątek firmy

Wczoraj miał się zacząć kolejny proces przeciwko szefom przedsiębiorstwa, które prawie dwa lata temu z hukiem zbankrutowało. Tym razem chodzi o machinacje finansowe. Rozpoczęcie rozprawy zablokowały jednak wnioski obrony.
– Za pomocą całej masy pomówień robią ze mnie przestępcę. Po to, żeby w nieskończoność odwlekać proces i zaciemnić całą sprawę – uważa Piotr Koszczuk, syndyk Jedynki Wrocławskiej.
To wobec niego toczy się prawie 20 postępowań prowadzonych przez krakowską prokuraturę i ABW. Na wniosek byłych prezesów firmy budowlanej.
Tymczasem wrocławska prokuratura zarzuca Krzysztofowi B. i Grzegorzowi W., że tuż przed ogłoszeniem upadłości sprzedali majątek Jedynki po zaniżonej cenie spółkom, które były z nimi powiązane. Na przykład nieruchomości przy ul. Góralskiej poszły za 1,2 mln zł, a są warte 7 mln zł. W dodatku na konto Jedynki nie trafiła nawet złotówka. Syndyk odzyskał wyprowadzony z firmy majątek i teraz próbuje go sprzedać, by spłacić długi.
Wczoraj Lech Adamczyk, obrońca oskarżonych, złożył wniosek o utajnienie rozprawy. Sąd zdecydował, że niejawne będą tylko zeznania Grzegorza W. Twierdzi on, że nie powinien ich usłyszeć Piotr Koszczuk.
– Zarzucają syndykowi, że działa w jakiejś grupie przestępczej. To absurd
– oburza się Zbigniew Rudnik, szef Solidarności w Jedynce Wrocławskiej.
W przyszłym tygodniu czekają nas kolejne rozprawy. W pierwszej były zarząd jest oskarżony o łamanie praw pracowniczych. W drugiej dojdzie do sądowej ugody pomiędzy 33 byłymi pracownikami firmy a syndykiem. Po dwóch latach sporów dostaną oni po 8 tys. zł.
– To efekt postępowania byłego zarządu, który beztrosko wyrzucił z pracy ludzi, czym naraził firmę na ogromne straty – mówi syndyk Piotr Koszczuk. Dlatego zamierza domagać się odszkodowania od byłych prezesów

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto