Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Profesor Jan Miodek okradziony? Językoznawca wyjaśnia...

Redakcja
Przeczytajcie szczegóły tej sprawy...

Profesor Jan Miodek padł ofiarą naciągaczy. Został oszukany metodą "na wnuczka" - tę historię od kilku dni opisują media. Językoznawca miał o tym wspomnieć podczas spotkania z seniorami organizowanego w ramach kampanii "Nic przez telefon". - Zakazuję o tym pisać. To było 10 lat temu i nic się nikomu nie stało - mówi teraz profesor.

Zdaniem profesora Jana Miodka media żerują na jego historii dorabiając sobie przy tym do niej całą otoczkę. Podczas wystąpienia, które miało miejsce kilka dni temu we Wrocławiu, opowiedział seniorom o swojej przygodzie sprzed 10 lat, kiedy to miał zostać oszukany metodą "na wnuczka".

Do profesora miał zadzwonić rzekomy kierowca, który jechał ł do niego z dokumentami niezbędnymi do odebrania rzekomego transportu książek podarowanych Uniwersytetowi Wrocławskiemu przez zaprzyjaźnioną uczelnię z Holandii. Kierowca oświadczył profesorowi, że zepsuł mu się samochód i natychmiast potrzebuje pieniędzy na naprawę. Prof. Miodek pieniądze przekazał.

- Coś mi się przypomniało, a oni już zwęszyli sensację. Zakazuję o tym mówić. Nic się nie stało. Tu nie ma o czym pisać - irytuje się profesor Miodek.

Profesor Miodek jest bardzo zdenerwowany tym, że media opublikowały jego historię i dołożyły do niej całe tło. Oświadczył, że będzie wyciągał konsekwencje wobec każdej redakcji, która opowiada ją wbrew jego woli.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto