Prof. Andrzej Rokita został rektorem wrocławskiej Akademii Wychowania Fizycznego na kolejną kadencję

We wtorek elektorzy wskazali na niego właściwie przez aklamację. Kontrkandydatów nie było.

- Trochę mnie zatkało. Sadziłem jednak, że tak 10 proc. będzie na "nie" - mówił zaraz po wyborach wyraźnie zaskoczony prof. Andrzej Rokita, który przez kilka chwil będzie teraz "rektorem-elektem" wrocławskiej Akademii Wychowania Fizycznego.

O tym, że zostanie wybrany na kadencję 2020-2024 było wiadomo już kilkanaście dni temu. Konkurentów nie miał, a we wtorek zagłosowało na niego 95 z 96 elektorów. Jedna osoba wstrzymała się od głosu. Taki wynik to ewenement nawet na skalę krajową.

- Jestem ogromnie szczęśliwy. Nie spodziewałem się takiego wyniku - mówił prof. Rokita. - To były cztery trudne lata. Wdrażaliśmy reformę ustawy Prawa o Szkolnictwie Wyższym. Wymagało to wszystko trudnych decyzji. Podejmowałem je jednak razem z pracownikami, z którym ciągle się spotykałem, rozmawiałem, dyskutowałem - dodał. Przyznał jednocześnie, że tak wynik to wyraz ogromnego zaufania, ale także ogromna odpowiedzialność.

- Te cztery ostatnie lata służyły rozwojowi uczelni. Nie były jednak łatwe. Pierwszy okres to stabilizacja finansów. Gdy przypomnę sobie rok 2017, to do tej pory prostują mi się włosy. Udało się jednak poszukać oszczędności, ale też możliwości zarabiania. Bo uczelnia, to duże przedsiębiorstwo - przyznał rektor-elekt. - Dziś uczelnia jest stabilna finansowo. Nie mamy żadnych długów - oświadczył.

Plany starego-nowego rektora na następną kadencję są ambitne i konkretne. Pierwsza rzecz to rewitalizacja lekkoatletycznego stadionu przy ul. Witelona. Ta inwestycja powinna być gotowa już w tym roku. Będzie tam osiem torów do sprintów, cztery na dłuższe dystanse. Do tego rzutnie do oszczepu, młota czy dysku, miejsca do pchania kulą, rozbieg dla tyczkarzy, skoczków wzwyż czy trójskoczków, niewielkie trybuny i pomieszczenie do przechowywania sprzętu dydaktycznego. Jedyny problem jest taki, że niestety jedno okrążenie będzie miało nie 400 m (tak jak pełnowymiarowe stadiony), ale 333 m. Nie było miejsca, by zaprojektować to inaczej. - Chcemy, to miejsce otworzyć na park Szczytnicki, aby służyło także mieszkańcom - mówi prof. Rokita.

Inny pomysł to centrum badawcze, który miałoby powstać w dawnym budynku Hotelu Olimpia przy Stadionie Olimpijskim. - Chcę w jednym miejscu zgromadzić wszystkich, którzy zajmują się nauką. Stworzyć taki amerykański "lab". Chodzi o to, aby każdy, kto chce się zbadać i postawić diagnozę w zakresie aktywności fizycznej wiedział, że może tam przyjechać i będzie dzięki temu wiedział co jeść, jak biegać, jak poprawić wyniki - tak profesor wyjaśniał ideę Centralnego Laboratorium Naukowo-Badawczego.

Kolejny projekt to nauczanie w języku angielskim. Dziś tylko niektóre przedmioty na AWF-ie tak są wykładane. Pomysł jest taki, by te kierunki, które teraz już są na uczelni, miały swoje anglojęzyczne odpowiedniki. Nie ma co ukrywać, że to również okazja, na dodatkowy zysk dla szkoły.

- Moim studenci mają pasję, wizję i ja to od nich biorę. A ode mnie mogliby zaszczepić sobie wytrwałość, którą ja mam - uśmiechał się prof. Andrzej Rokita, któremu towarzyszyła żona Ewa i córka Karolina.

Prof. Andrzej Rokita urodził się w 1968 roku w Byczynie (woj. opolskie). W 1992 roku skończył studia na AWF uzyskując specjalność trenerską z piłki ręcznej. W 1997 roku napisał doktorat, w 2009 dostał tytuł doktora habilitowanego. Od 2010 roku zatrudniony był na stanowisku profesora nadzwyczajnego. Rektorem wybrano go w 2016 roku. Zastąpił wówczas prof. Juliusza Migasiewicza.

To będzie druga i ostatnia jego kadencja. Obecne przepisy są bowiem takie, że nie można być rektorem trzy kadencje z rzędu.