Solidarność w rocznicę
– Nie byli groźni, nie mieli broni – mówił o zabitych 25 lat temu w Lubinie kardynał Henryk Gulbinowicz. Trzy tysiące ludzi zebrało się wczoraj, by przypomnieć o ich ofierze
Bogusław Wieczorek, emerytowany górnik, przyprowadził pod kościół na lubińskim Przylesiu wnuczkę. Usiadł na murku przed świątynią, by widzieć, jak na 25. obchody zbrodni lubińskiej zajeżdża limuzyna z prezydentem RP Lechem Kaczyńskim. Mówi, że czuje radość i dumę.
– Pamięta się o Gdańsku, Wujku, Ursusie – twierdził Wieczorek. – A Lubin w historii Solidarności cały czas był pomijany, choć to tu zginęli ludzie i tu zrobiono chyba najsłynniejsze zdjęcie stanu wojennego.
Chodzi o fotografię śmiertelnie rannego od milicyjnych kul Michała Adamowicza, niesionego przez pięciu mężczyzn. Ks. kardynał Henryk Gulbinowicz wspominał, że krótko po tej tragedii był u jego matki.
– Patrzyła na mnie swoimi wyblakłymi od łez oczami i nie miała siły mówić. Trzymała różaniec w rękach. Ta modlitwa uratowała ją przed nienawiścią do ludzi, którzy kazali zabić jej syna – wspominał ksiądz kardynał.
Profesor Ludwik Gadzicki, polonista z technikum górniczego, pokazuje napisany specjalnie na wczorajszą rocznicę wiersz o rozstrzelanej w Lubinie solidarności. W finale padają nazwiska trzech zabitych w 1998 roku: Andrzeja Trajkowskiego, Mieczysława Poźniaka i Michała Adamowicza.
W piątek rano radni sejmiku jednogłośnie podjęli uchwałę o przyznaniu im najwyższego na terenie Dolnego Śląska wyróżnienia: tytułu honorowych obywateli Dolnego Śląska Civi Honorario.
– Jestem bardzo wzruszona – mówiła łamiącym się głosem Bronisława Poźniak, matka Mieczysława. – Nie mogę powiedzieć słowa. Dziękuję.
Również Wandzie Adamowicz, wdowie po Michale, łzy nie pozwalały na długą wypowiedź.
– Jeszcze to wszystko do mnie nie dociera, długo będę o tej chwili myślała – mówiła.
Msza i uroczystości pod pomnikiem Ofiar Zbrodni Lubińskiej zgromadziły trzy tysiące ludzi. Wśród nich był Piotr Batko z Lubina, odznaczony wczoraj Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Przed 25 laty poszedł na pamiętną manifestację razem ze swoim 8-letnim synem.
– To było okropne, ciężko do tego wracać, ale dziś widzę, że warto było – mówił z uśmiechem. Odznaczenie dostał dopiero po 25 latach. – Nie mam do nikogo pretensji – zapewniał pan Piotr. – Byli tacy, co na naszych plecach wspięli się w górę, ale są też lepsi ode mnie.
– Bez odwagi nie ma zwycięstwa, a dla uczczenia zwycięstwa Lubin jest miejscem znakomitym – przemawiał prezydent Lech Kaczyński. W miejscu, w którym w 1982 roku milicja strzelała do tłumu, złożył podpis pod deklaracją na rzecz demokracji na Kubie. Dokument podpisali też obecni w Lubinie kongresmeni amerykańscy i dysydenci kubańscy.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?