MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Prezenty od bramkarza

Michał Karpiński
Dwie różne połowy w meczu Polaków ze Słowacją Do przerwy biało-czerwoni atakowali jednym napastnikiem i przegrywali 0:2. Gdy do Grzegorza Rasiaka dołączył drugi snajper - Radosław Matusiak Polacy odrobili straty.

Dwie różne połowy w meczu Polaków ze Słowacją

Do przerwy biało-czerwoni atakowali jednym napastnikiem i przegrywali 0:2. Gdy do Grzegorza Rasiaka dołączył drugi snajper - Radosław Matusiak Polacy odrobili straty. Skończyło się na 2:2, a Słowacy mieli sporo szczęścia, że nie przegrali

Wszyscy liczyliśmy na szóste z rzędu zwycięstwo pod wodzą Leo Beenhakkera. Ale w hiszpańskim Jerez już w 34 sekundzie meczu na Polaków spadł pierwszy strumień zimnego prysznica. Z pozoru niegroźną akcję, po błędzie ogranego na skrzydle Grzegorza Bronowickiego, wykorzystał rosły Martin Jakubko. Napastnik Saturna Ramieńskoje to ten sam piłkarz, o którego transfer z Dukli Bańska Bystrzyca ponad rok temu starała się Legia. Warszawianie nie chcieli jednak za niego zapłacić kwoty około miliona euro, ile żądali Słowacy.
Rosyjskie gole
Strzałów z dystansu próbowali Dariusz Dudka i Ireneusz Jeleń, ale ich strzały mijały bramkę. Ten pierwszy znów został przesunięty do II linii. Obok niego w środku pola oglądaliśmy jeszcze Przemysława Kaźmierczaka oraz Mariusza Lewandowskiego, bo Leo Beenhakker postanowił posłać do ataku jedynie Grzegorza Rasiaka. I to nowe ustawienie (Polacy grali u Beenhakkera zwykle dwoma atakującymi) nie zdawało egazminu. Biało-czerwoni w niczym nie przypominali agresywnej, nastawionej na atak drużyny z poprzednich spotkań. Bliski wyrównania był jednak Rafał Grzelak, ale trafił w bramkarza rywali - Kamila Čontofalský'ego . To jednak goście trafili do siatki. Inny piłkarz grający w Rosji - Martin Škrtel (Zenit St. Petersburg) wykorzystał gapiostwo Polaków przy rzucie rożnym i dostaliśmy bramkę do szatni.
Czarodziej Beenhakker
Po takim ciosie wiele zespołów rzadko się podnosi, ale nie dotyczy to drużyny Leo Beenhakkera. Holender wstawił do składu drugiego napastnika - Radosława Matusiaka, postawił m.in. na lubinianina Wojciecha Łobodzińskiego i gra Polaków zmieniła się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Po przerwie zdołaliśmy wyrównać na 2:2 i w dużej mierze możemy to jednak zawdzięczać kolejnemu Słowakowi grającemu w Rosji - Čontofalský'emu (także Zenit). Najpierw wywrócił w polu karnym Grzegorza Rasiaka - jedenastkę wykorzystał Michał Żewłakow - a potem sam wrzucił sobie piłkę do siatki po strzale świetnego wczoraj Matusiaka. A o mały włos Polacy nawet by wygrali. Gapowaty Čontofalský najpierw minął się z piłką, a główka Marcina Wasilewskiego tylko o centymetry przeleciała nad bramką Słowaków. Szansę miał także Kaźmierczak, ale nie trafił do pustej bramki.
Szóstego zwycięstwa z rzędu nie było, ale Beenhakker ma przynajmniej materiał do przemyśleń. Jeśli w marcu zagramy z Armenią i Azerbejdżanem tak jak w II połowie, to o zwycięstwa nie musimy się martwić.

Polska 2
Słowacja 2
do przerwy 0:2
Bramki: Michał Żewłakow (48-k.), Matusiak (79) - Jakubko (1), Škrtel (45). Sędziował: J. A. Pacheco (Hiszpania). Żk: Lewandowski, Bąk. Widzów: 300.
Polska: Boruc (64 Kowalewski) - Wasilewski, Bąk, Żewłakow (65 Radomski), Bronowicki - Jeleń (46 Łobodziński), Dudka (46 Matusiak), Lewandowski, Kaźmierczak, R. Grzelak (46 Krzynówek) - Rasiak (71 B. Grzelak).
Słowacja: Čontofalský - Šinglár, Škrtel, Ďurica, Greško - Žofčák (81 Hamšík), Borbély (88 Klimpl), Švento - Vittek, Jakubko (65 Šebo), Hološko (77 Štrba).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto