Pożary na ul. Oświęcimskiej w Mysłowicach: Dziewięć. Tyle pożarów i usiłowań podpaleń od 2011 roku naliczyli w budynku przy Oświęcimskiej 9 lokatorzy. W weekend paliło się u nich dwa razy. Pierwszy raz - w sobotę ok. godz. 20, drugi - w niedzielę o tej samej porze. W płomieniach stanęło też mieszkanie pobliskiej kamienicy przy Oświęcimskiej 24. Lokatorzy drżą o życie. - Boimy się spać. Jak pożar wybuchnie w nocy, nie zdążymy uciec - mówią.
Mieszkańców Oświęcimskiej 9 zaalarmowały w sobotę czujniki dymu zainstalowane na klatce i w mieszkaniu jednego z lokatorów. - Cztery razy uratowały nam życie - opowiadają. Tym razem było podobnie.
W sobotę, 12 kwietnia, alarm w budynku przy Oświęcimskiej 9 usłyszał jeden z sąsiadów. Okazało się, że pali się mieszkanie na drugim piętrze. Jego najemcy nie było w domu, ale - jak twierdzą sąsiedzi - drzwi wyglądały na wyważone.
Dobę później strażacy znów interweniowali na tej samej ulicy. - Około godz. 20 otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze w budynku przy Oświęcimskiej 24. Zanim jednostki dojechały na miejsce, wpłynęło kolejne. Ponownie paliła się kamienica na Oświęcimskiej 9. Tym razem pusty lokal na parterze - relacjonuje nam st. kpt. Wojciech Chojnowski z Komendy PSP w Mysłowicach. - Naszym zdaniem to nie mógł być przypadek, ale sprawę zbada dokładnie policja - podkreśla.
Strażacy ewakuowali ludzi. Dwójka dzieci w wieku 3 i 8 lat trafiła do szpitala z podejrzeniem zatrucia dymem. Mieszkańcy kamienic są przerażeni.
Na Oświęcimskiej 24 pożar wybuchł w lokalu, którego najemca przebywa właśnie w więzieniu. - Zostawił klucze kolegom i urządzili sobie tam melinę - opowiada Elżbieta Marczuk, jedna z lokatorek. - Dopiero co tydzień temu mówiłam o tym administracji, ale odpowiedzieli mi, że nie mogą zabezpieczyć mieszkania bez zgody najemcy. Długo na nieszczęście nie trzeba było czekać - opowiada.
Lokatorzy z Oświęcimskiej 9 naliczyli na przestrzeni czterech lat pięć pożarów i cztery próby - jak twierdzą - podpaleń. Podejrzewają nawet, że podpalacz żyje wśród nich i jest odpowiedzialny za pożary w obu budynkach, ale boją się o tym mówić. - Tu mieszka dużo ludzi z wyrokami. Nie chcemy skończyć w piachu - ucinają.
Pożary na Oświęcimskiej w Mysłowicach: To podpalenia? Będzie więcej patroli
Obiema kamienicami zarządza Miejski Zarząd Gospodarki Komunalnej w Mysłowicach. Jan Bielawka, zastępca dyrektora jednostki, zapowiada podjęcie konkretnych działań. - Wystąpimy do sądu, aby najemcy lokalu, w którym wybuchł pożar przy ul. Oświęcimskiej 24, odebrać tytuł prawny do mieszkania - mówi. Dlaczego dopiero teraz? - Nie mogliśmy wystąpić do sądu wcześniej, bo nie było ku temu przesłanek. Nie jesteśmy organami ścigania. Lokatorzy powinni byli wcześniej zgłosić swoje obawy policji, abyśmy mieli co przedstawić w sądzie. A tak, nie mieliśmy nic - tłumaczy.
Okoliczności wybuchu pożarów bada mysłowicka policja. Zna opinię strażaków. - Powołany został już biegły z zakresu pożarnictwa, który ma ustalić, czy zaprószenia ognia były przypadkiem, czy podpaleniem - mówi sierż. szt. Dawid Szlachetka z KMP w Mysłowicach. Jak podkreśla, lokatorzy kamienic nie zgłaszali wcześniej, aby ktoś groził im czy w inny sposób zagrażał ich bezpieczeństwu. Przyznaje za to, że liczba pożarów w tym rejonie jest niepokojąca. - Dlatego jeszcze nim poznamy wyniki pracy biegłego, w tym rejonie pojawi się więcej patroli policji - zapowiada oficer prasowy.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?