MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Potrzebują czasu

Michał Lizak, Inowrocław
INOWROCŁAW Sean Colson był co prawda najskuteczniejszym zawodnikiem Idei Śląska (17 pkt.), ale grał bardzo egoistycznie. Michael Smith w oficjalnych statystykach nie miał natomiast żadnej zbiórki.

INOWROCŁAW Sean Colson był co prawda najskuteczniejszym zawodnikiem Idei Śląska (17 pkt.), ale grał bardzo egoistycznie. Michael Smith w oficjalnych statystykach nie miał natomiast żadnej zbiórki. Pierwsze wrażenie z ich gry nie jest najlepsze, ale pewne jest, że obaj Amerykanie przede wszystkim potrzebują czasu. Ich zespół pokonał Noteć 92:72.

Colson pojawił się w pierwszej piątce a mecz rozpoczął od 5 punktów z rzędu (trójka i dwa wolne). Potwierdziły się więc wcześniejsze opinie o jego wysokich umiejętnościach strzeleckich, ale widać też, że jest graczem dość egoistycznym. Wiele akcji, w których mógł podawać (nawet kontratak z przewagą 3 na 2) kończył indywidualnie, co nie zawsze było korzystne dla drużyny. Oddać mu trzeba jednak, że w trudnym momencie - gdy Noteć zmniejszyła przewagę wrocławian z 24 do zaledwie 8 pkt. (68:60) trafił ważny rzut za trzy punkty. Dwa razy trener Jacek Winnicki ostro zareagował na indywidualne zapędy Amerykanina, od razu ściągając go z parkietu, co Colson przyjmował - łagodnie mówiąc - z mieszanymi uczuciami. W obronie miał pewne problemy z bardzo szybkim i agresywnie grającym Łukaszem Żytką. Jeśli Idea Śląsk ma mieć z niego pożytek, Amerykanin będzie musiał przestawić się na inny, bardziej zespołowy styl gry, a nie tylko kreowanie samego siebie.
Smith pojawił się na parkiecie jeszcze w pierwszej kwarcie, po tym gdy Chris Sneed kilka razy ograł pod koszem Aleksandra Kula. I dość dobrze radził sobie w defensywie z rodakiem. W ataku pozycyjnym jednak się gubił, widać było, że nie za bardzo orientuje się w zagrywkach wrocławskiego zespołu. Najlepiej wychodziły mu akcje dwójkowe (m.in. dwa razy dobrze zagrał z Maciejem Zielińskim), gdy otrzymał piłkę pod sam kosz, dwukrotnie pewnie zdobył punkty, choć na plecach „wisiało mu” dwóch rywali. W oficjalnych statystykach Smith nie miał co prawda żadnej zbiórki, ale w rzeczywistości pod koszami był bardzo przydatny i przynajmniej dwukrotnie wygrywał walkę o piłkę.
Inna sprawa to sędziowie, którzy co najmniej dwa razy wyraźnie skrzywdzili Amerykanina odgwizdując mu faule, których nie było, co skończyło się wreszcie przewinieniem technicznym. Tuż po przyjeździe do Wrocławia Smith powiedział nam, że ma nadzieję, iż sędziowie zaakceptują jego fizyczny styl gry. Już teraz wiadomo, że będą z tym problemy (15 minut gry w Inowrocławiu - 5 fauli). Wydaje się także, że Smith nie będzie raczej graczem gwarantującym Śląskowi 20 pkt. i 15 zb. w każdym meczu. Na pewno jednak może być pożyteczny w ofensywie i dobrym defensorem.
Zarówno Colson, jak i Smith potrzebują jednak przede wszystkim czasu i zrozumienia z drużyną. Bez tego nawet świetnym graczom trudno pokazać bowiem pełnię swoich umiejętności.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto