MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Potop chińskich butów

(agat)
Obuwie z Azji trafia na nasze targowiska i do tanich sklepów WROCŁAW W obronie miejsc pracy nasi producenci będą dziś protestować w Brukseli. Jednak Dariusz Miłek, prezes i właściciel firmy CCC z Polkowic, do Belgii ...

Obuwie z Azji trafia na nasze targowiska i do tanich sklepów

WROCŁAW
W obronie miejsc pracy nasi producenci będą dziś protestować w Brukseli. Jednak Dariusz Miłek, prezes i właściciel firmy CCC z Polkowic, do Belgii się nie wybrał.
– Nie będę jęczał razem z innymi. Wolę popracować nad tym, by moje produkty sprzedawały się jak najlepiej – twierdzi Miłek. – Nie boję się chińszczyzny, sam zamawiam u nich część towaru. Problem nie leży w tym, gdzie go wyprodukowano, ale w tym, jak wprowadzono na nasz rynek.
Na co Miłek narzeka najbardziej? Na fałszowanie faktur i szarą strefę. Zdarza się, że importer twierdzi, iż za parę skórzanych butów zapłacił pięćdziesiąt centów. Tymczasem to nawet w Chinach nie jest możliwe. Ale celnik bierze deklarację za dobrą monetę i przepuszcza towar. Skoro od kwoty na fakturze nalicza się podatek, więc nieuczciwy importer może później sprzedać taniej sprowadzone buty.
Z tego powodu Dariusz Miłek twierdzi, że najlepiej byłoby wprowadzić minimalne stawki celne na każdy rodzaj butów oraz limity dla importerów. Tylko w tej ostatniej sprawie z prezesem CCC zgadza się Aleksandra Krysiak, prezes Polskiej Izby Przemysłu Skórzanego.
– Przez Chińczyków w ubiegłym roku produkcja spadła nam o jedną trzecią. Cztery tysiące osób straciło pracę – mówi Krysiak. – Dlatego nie pochwalam zlecania produkcji w chińskich zakładach.
W 2004 roku do Polski przywieziono 86 mln par zagranicznych butów, z czego więcej niż dwie trzecie pochodziło z Chin. Sprowadzano je za 3-5 zł od pary.
– Trzeba zatrzymać tę falę. Przydałyby się kontrole w sklepach i sprawdzanie zawartości szkodliwych środków w materiałach, z których buty wyprodukowano – podkreśla Aleksandra Krysiak.
– To trzeba było robić osiem lat temu, a nie teraz, gdy ten przemysł u nas dogorywa – denerwuje się Dariusz Miłek.
Być może nie wszystko jednak stracone. Komisja Europejska rozpoczęła właśnie dochodzenie w sprawie importu z Chin butów ochronnych, a teraz zabiera się za skórzane i tekstylne. Zachętą do przyspieszenia prac będzie protest producentów. Biorą w nim udział nie tylko Polacy, ale także Francuzi, Włosi, a nawet Turcy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zastrzeż PESEL - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto