Poszuka pasa za oceanem

1 września Maciej Zegan posyła córkę do szkoły podstawowej, a siebie do amerykańskiej szkoły boksu

Wrocławianin nie porzucił marzeń o mistrzowskim tytule poważnej federacji. 13 października znów ma się pokazać publiczności za oceanem - podczas gali w Chicago, gdzie dojdzie do pojedynku Diaz kontra Diaz w kategorii lekkiej. Naprzeciw siebie staną bowiem mistrz świata WBA i WBO - Juan Diaz (32-0, 16 KO) oraz czempion IBF - Julio Diaz (34-3, 25 KO). Na szalę rzucą oni wszystkie wymienione tytuły. Brakujący pas, WBC, nosi obecnie David... Diaz.
- Lecę 1 września, wracam 14 października. Szczegółów nie znam, bo biuro Dona Kinga ma teraz sporo pracy, ale na 99 procent zaboksuję na tej gali. Trenował będę w stanie Ohio, pod okiem nowego amerykańskiego trenera, którego jeszcze nie poznałem. Obaw jednak nie ma. Już dwa razy szykowałem się w USA i wszystko było OK. Przede wszystkim sparingpartnerzy są tam silni, a treningi z Samem Colonną, choć ciężkie, to jednak dały efekty - mówi Maciej Boom Boom Zegan. O złamanej ręce już zapomniał, a sportowe priorytety pozostały niezmienne. - Liczę, że po dwóch, trzech walkach dostanę jeszcze szansę walki o poważny pas. Prowadzę rozmowy z nowym sponsorem, OVB, więc jestem optymistą - zapewnia. Te plany komplikują tylko nieco życie rodzinne.
- 1 września córka idzie do szkoły, a ja akurat wylatuję. Znów wszystko zostawiam więc na głowie żony. Na szczęście trochę odpoczęliśmy ostatnio w Egipcie. Byliśmy też we Włoszech po jesienną kolekcję damskiej odzieży do sklepu (Fashion - red.) małżonki. Z otwarciem swojego - dla mężczyzn - muszę się jeszcze wstrzymać, bo wszystkich srok za ogon nie złapię - wyjaśnia pięściarz.