MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Poszli ze śpiewem

Marek Zoellner
WROCŁAW - Kilka lat temu obiecałem sobie, że jeśli szczęśliwie doczekam siedemdziesiątych piątych urodzin, wezmę udział w pielgrzymce. W tym roku kończę 77 lat. Idę już po raz trzeci - mówi pan Mieczysław z parafii św.

WROCŁAW - Kilka lat temu obiecałem sobie, że jeśli szczęśliwie doczekam siedemdziesiątych piątych urodzin, wezmę udział w pielgrzymce. W tym roku kończę 77 lat. Idę już po raz trzeci - mówi pan Mieczysław z parafii św. Karola Boromeusza przy ul. Kruczej.

Podzieleni na 20 grup pielgrzymi wyruszyli wczoraj przed godziną siódmą rano spod wrocławskiej katedry. W każdej z grup szło ponad 100 osób.
- Gdy wyjdziemy poza miasto, zaczniemy się lepiej poznawać - krzyczał przez megafon jeden z księży. - Na razie jednak proszę uważać na samochody.
Nim pielgrzymi opuścili Wrocław, przeszli przez plac Powstańców Wielkopolskich, ulice: Trzebnicką, Żmigrodzką i Kamieńskiego. Z okien patrzyli na nich zaspani i zdziwieni ludzie.
Każda grupa śpiewała swoją pieśń religijną. W każdej był przynajmniej jeden gitarzysta. Śpiewali o miłości, radości i Jezusie. - A teraz coś, co na pewno was rozrusza - ryknął nagle jeden ze śpiewających i zaintonował słowa na nutę amerykańskich komandosów. A wszyscy powtarzali za nim gromkim chórem.
- Proszę spojrzeć. Co za dyscyplina, porządek, uprzejmość. Żeby wszyscy tacy byli - chwalił młodzież pan Mieczysław. - A przecież, mogli pojechać na ten Woodstock - kiwał głową kto inny.
Później wszyscy powędrowali w kierunku Trzebnicy...

To nasz ośmiotysięcznik
Hasło tegorocznej pielgrzymki, która potrwa osiem dni, to „Poznać Chrystusa”. Nie wiadomo dokładnie ile osób idzie na Jasną Górę. W ubiegłych latach uczestników było ponad pięć tysięcy. Większość z nich stanowili studenci.
- Jesteśmy razem, to jest najważniejsze - tłumaczy roześmiana dziewczyna. - To czas na zastanowienie się nad sobą. Poza tym, osiem dni marszu to nie spacer. Każdy dzień przybliża nas o kilometr do nieba. A Jasna Góra to ośmiotysięcznik, który zdobywamy - mówi.
Pełni optymizmu są też najstarsi. - Pierwszy raz poszłam do Częstochowy w 1975 roku - opowiada pani Barbara Rogowska. - Nie ma w tym nic trudnego. Trzeba tylko chcieć.
Młodsi nie chcą być gorsi. - Dojdę do samej Częstochowy - zapewnia dwunastoletnia Marzena Skorupka, która na pielgrzymkę wybrała się razem ze starszą siostrą.
Najmłodszy uczestnik pielgrzymki jedzie na Jasną Górę w wózku inwalidzkim. Pomaga mu tata.

Przez pola i lasy
Szlak pielgrzymki (230 kilometrów) przebiegać ma „zieloną trasą” - bocznymi drogami, przez pola i lasy. Codziennie, podczas mszy swoje kazania będzie wygłaszał do zebranych ks. Stanisław Orzechowski, doskonale znany wrocławianom jako ksiądz Orzech. Zmęczenie da o sobie znać dopiero wieczorem. Wtedy można będzie odetchnąć. Opatrzeć bąble na nogach...
Pierwszy przystanek w Trzebnicy. Do Częstochowy pielgrzymi dotrą w sobotę, 10 sierpnia. Tam też, pod Jasną Górą, dwoje z nich weźmie uroczysty ślub.
Zdecydowana większość piechurów zabrała ze sobą namioty i karimaty. Jednak organizatorzy zapewniają, że osoby starsze, z małymi dziećmi, chore i niepełnosprawne, jeśli tylko będą tego potrzebowały, znajdą mieszkanie w gościnnym domu.
- Wciąż dołączają się do nas nowi pielgrzymi. - mówiła wczoraj przez telefon komórkowy Barbara Blaczkowska z biura prasowego pielgrzymki. - Liczymy na to, że tak, jak w ubiegłych latach, będzie nas kilka tysięcy.
Nad bezpieczeństwem idących czuwają służby porządkowe. Za kolumną maszerujących jedzie też karetka pogotowia.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto