MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Posłowie zmienili kodeks drogowy, a wielu z nas będzie musiało zmienić swoje przyzwyczajenia za kierownicą

Michał Gigołła
Znany wrocławski satyryk Jerzy Skoczylas od początku popierał naszą akcję. Sam bez względu na porę dnia i roku jeździ z włączonymi światłami.
Znany wrocławski satyryk Jerzy Skoczylas od początku popierał naszą akcję. Sam bez względu na porę dnia i roku jeździ z włączonymi światłami.
Nasza gazeta walczyła o to przez wiele miesięcy. Udało się! W piątek Sejm zdecydował, że kierowcy muszą jeździć z włączonymi światłami mijania przez cały rok Do zmiany przepisów namawialiśmy parlamentarzystów od ...

Nasza gazeta walczyła o to przez wiele miesięcy. Udało się! W piątek Sejm zdecydował, że kierowcy muszą jeździć z włączonymi światłami mijania przez cały rok

Do zmiany przepisów namawialiśmy parlamentarzystów od dawna. Nie byliśmy sami. Do naszej akcji włączyli się znani wrocławianie, strażacy, taksówkarze, saperzy, energetycy, wodociągowcy i przedstawiciele wielu innych miejskich służb. Popierali ją artyści, politycy, harleyowcy i... klub miłośników trabantów.
– Służbowo bardzo dużo jeżdżę po całej Polsce i nie mam zamiaru skończyć żywota we wraku własnego samochodu. Tymczasem w naszym kraju drogowych ułanów nie brakuje. Nieraz znalazłem się w sytuacji, gdy właśnie zapalone światła innego auta uświadomiły mi, że nie jest to najlepszy moment do wyprzedzania – opowiadał Stanisław Szelc, wrocławski aktor i satyryk kabaretu Elita. Dziś razem z nami cieszy się z nowych przepisów.
Dotąd kodeks drogowy mówił, że światła powinniśmy włączać tylko od początku października do końca lutego, zawsze po zmierzchu oraz wtedy, gdy na drodze pogorszy się widoczność, na przykład w czasie mgły i deszczu.
Sejm zdecydował, że teraz samochodowe reflektory mają palić się już zawsze. Jeśli zmiany zdąży zatwierdzić Senat, zmienione przepisy zaczną obowiązywać od 1 marca. W praktyce więc polscy kierowcy nigdy już nie powinni ruszać w drogę bez włączonych reflektorów. Ci, którzy złamią przepisy, mogą spodziewać się kar. Grozi im sto złotych mandatu.
– To decyzja, na którą czekaliśmy od dawna – cieszy się Lucjan Korszek, prezes wrocławskiego oddziału Polskiego Związku Motorowego. On też popierał naszą akcję. Sam od dawna ma w samochodzie instalację, która sprawia, że światła włączają się razem z silnikiem.
Badania prowadzone w różnych krajach nie zostawiały wątpliwości – oświetlony pojazd zazwyczaj jest lepiej widoczny na drodze. A to oznacza większe bezpieczeństwo i pasażerów, i pieszych idących przez jezdnię.
– Wiem, że znajdą się kierowcy, którym nowe prawo się nie spodoba. Ale mam nadzieję, że wszystkich maruderów szybko uda się przekonać do jazdy na światłach, bo to oznacza same plusy – mówi Korszek. – Nie tracimy ani na paliwie, ani na szybkości. A zyskujemy bezpieczeństwo. Jestem pewien, że ocaleje wielu ludzi – przekonuje.
Nowe przepisy mają też przeciwników. – W lecie, przy mocnym słońcu, samochód na światłach wcale nie będzie lepiej widoczny. A nam, kierowcom, uderzy po kieszeni – uważa wrocławianin Tomasz Nowacki.
– Oszczędności są tylko pozorne – przekonuje Jerzy Pomianowski z Instytutu Transportu Samochodowego w Warszawie. – Z badań wynika, że włączanie świateł zwiększy nasze rachunki za benzynę raptem o kilkanaście setnych procenta. Nawet tego nie zauważymy. O wiele więcej kierowcę kosztuje głośne słuchanie radia czy używanie klimatyzacji. Nie wspominając o samej technice jazdy. Dzięki niej można zmniejszyć zużycie paliwa nawet o 15 procent.

Przykładem świeci szwecja
Mariusz Mikłos, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu

Każdy przepis, który poprawia bezpieczeństwo, jest bardzo potrzebny. A chyba nikt nie ma wątpliwości, że światła mijania zapalone w każdym samochodzie tylko pomogą.
Dużo wcześniej na podobny pomysł wpadły inne kraje, choćby Szwecja.
Tam na drogach jest już o wiele bezpieczniej. U nas też coraz więcej kierowców z własnej woli włączało ostatnio światła, także latem. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W ostatnim roku na Dolnym Śląsku spadła liczba wypadków. Zdecydowanie mniej było też ofiar.

Będzie mniej wypadków
Każdego roku na polskich drogach ginie ponad pięć tysięcy osób. W 2006 roku doszło w całym kraju do 45844 wypadków. Zginęły w nich 5103 osoby, 57930 zostało rannych. Eksperci z Instytutu Transportu Samochodowego szacują, że wprowadzenie obowiązkowej jazdy na światłach przez cały rok zmniejszy liczbę wypadków o około 20 proc.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nowy etap wojny. Pierwszy ukraiński nalot na Rosję

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto