Posłowie poparli wczoraj utworzenie funduszu kolejowego

Haracz od kierowców
Ci, którzy jeżdżą samochodami, dofinansują podróżujących pociągami. Co piąta złotówka z opłaty paliwowej, którą kierowcy wpłacają do kasy państwa, kupując benzynę czy olej – będzie bowiem przeznaczona na wsparcie kolei. Ten mechanizm zapisano w projekcie nowej ustawy, którą wczoraj zajmowali się po raz pierwszy posłowie.
Przepisy weszły pod obrady tak szybko, bo przygotował je rząd Marka Belki. Dzięki temu co roku kolejarze zyskają około ćwierć miliarda złotych. Te pieniądze mają być przeznaczone na modernizację torów i wsparcie deficytowych przewozów międzywojewódzkich.
– Takie rozwiązanie jest bardzo potrzebne, bo dziś na inwestycje musimy zaciągać kredyty w komercyjnych bankach – twierdzi Krzysztof Łańcucki, rzecznik spółki PKP Polskie Linie Kolejowe. – Mało tego. Wpłacamy jeszcze do kasy państwa związaną z nimi opłatę gwarancyjną.
Tak naprawdę koszty ponoszą więc pasażerowie, bo spółki kolejowe muszą wliczyć w cenę biletu koszty pozyskania pożyczek w bankach.
Kolejarze nie zgadzają się także ze stwierdzeniem, że drogowcy będą pokrzywdzeni, bo PKP zabierze pieniądze przeznaczone na budowę autostrad. Twierdzą, że tylko na naprawę przejazdów, dewastowanych przez wielkie ciężarówki, co roku wydają ponad 200 mln zł.
Wczorajsza dyskusja w Sejmie wskazuje, że nowe przepisy nie wywołały kontrowersji i gładko przejdą w głosowaniu. Inaczej niż kilka lat temu w Niemczech, gdzie podobne rozwiązanie wywołało najpierw potężną awanturę. W końcu jednak zyskało aprobatę.