Do incydentu doszło kilka dni temu. Policjanci postanowili zatrzymać do kontroli drogowej auto, w którym jechał kierowca i cztery inne osoby. Ale samochód nie zareagował na wezwanie do zatrzymania się. Kierowca zaczął uciekać. Przejechał przez kilka skrzyżowań nie zwracając uwagi na czerwone światła.
Kiedy auto zatrzymano okazało się, że kieruje nim 20-latek, który jest pod wpływem narkotyków. Czwórka pasażerów to mężczyźni w wieku: 27, 37 i 35 lat. Ten ostatni opiekował się 8-letnim chłopcem. Miał w organizmie 2,9 promila alkoholu. Przy najstarszym z pasażerów znaleziono kilka porcji marihuany.
Auto trafiło na strzeżony, policyjny parking. Kierowcy grozi do dwóch lat więzienia za kierowanie autem pod wpływem narkotyków i do pięciu lat za to, że nie zatrzymał się do kontroli drogowej.
Zarzuty przestępstwa może też usłyszeć pasażer, u którego znaleziono narkotyk, a także 35-latek, który – kompletnie pijany – opiekował się małym chłopcem. Temu ostatniemu groziłoby nawet 5 lat więzienia, gdyby okazało się, że naraził chłopca na bezpośrednie zagrożenie dla życia albo zdrowia.
Dodajmy też, że kierowca i trójka dorosłych pasażerów staną też przed sądem za złamanie przepisów sanitarnych - o zakazie gromadzenia się oraz o zakazie wychodzenia z domu bez ważnego powodu.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?