Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Popularny wrocławski handlarz stracił wszystko w pożarze. Kto mu pomoże? (ZDJĘCIA)

Jarosław Jakubczak
Jarosław Jakubczak
Pan Kazimierz stracił dorobek życia. Ogień zabrał wszystko, co miał. Niejeden z nas kupował od niego dmuchane balony w Rynku.

Wszystko przez pożar samochodu w centrum Wrocławia, który wybuchł w poniedziałek przed godz. 14.

- Straciłem cały dorobek życia - mówi pan Kazimierz, tuż po poniedziałkowym pożarze samochodów zaparkowanych na ulicy Więziennej przy wrocławskim Rynku. 72-letni wrocławianin. to znany wielu mieszkańcom sprzedawca, który od blisko 20 lat handlował na Rynku dmuchanymi balonami.

- Zaczęło się coś iskrzyć i dymić z instalacji elektrycznej. W momencie wybuchu pożaru siedziałem w samochodzie. Ogień szybko zaczął się rozprzestrzeniać. Zdążyłem wybiec z auta i z bagażnika zabrać butlę z helem - relacjonuje.

Doszczętnie spłonął cały samochód, ford z 2002 roku i towar, który został w bagażniku. To kilka tysięcy balonów. - Cały mój dorobek życia. Wszystkie pieniądze jakie miałem, inwestowałem w nowy towar. Teraz zostałem z niczym - mówi naszemu reporterowi ze łzami w oczach pan Kazimierz.

Według wstępnych ustaleń przyczyną powstania pożaru było zwarcie w instalacji elektrycznej. Samochód był sprawny i niedawno przeszedł przegląd, zapewniał właściciel.

Teraz nie dosyć, że stracił źródło utrzymania, to jeszcze czekają go koszty odholowania spalonego wraku.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto