Ponury romans

WROCŁAW
Prokurator Paweł Mucha i pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego Wojciech Okonek zażądali 25 lat więzienia dla Agaty M. Kobieta oskarżona jest o zamordowanie żony Dariusza Ch., lekarza pogotowia, z którym miała romans.

Wczoraj miał zostać ogłoszony wyrok. Jednak bardzo długie mowy oskarżycieli, jak i adwokatów Wojciecha Krzysztoporskiego i Radosława Baszuka, spowodowały, że nie zdążyła się wypowiedzieć mecenas Katarzyna Derkowska.

- Mimo, że oskarżona nie przyznaje się do winy, to zebrane dowody świadczą ponad wszelką wątpliwość, że Agata M. jest winna morderstwa Anety Ch., żony swojego kochanka - mówił Paweł Mucha. Natomiast Wojciech Okonek w swojej mowie skupił się na obronie... Dariusza Ch., męża zamordowanej, który, jak sugerowali obrońcy, mógł wiedzieć o planowanej zbrodni (prokuratura umorzyła śledztwo prowadzone w tym kierunku). Tymczasem adwokaci zakwestionowali materiał dowodowy zebrany w tej sprawie.

- Jedyne dowody, które bezpośrednio obciążają Agatę M., to zeznania skazanego za to morderstwo Dariusza B. A są one nieścisłe i niekompletne - mówił Radosław Baszuk. - Poza tym od początku procesu giną materiały dowodowe. I to te, które pozwoliłyby zidentyfikować zwłoki. Bo przecież identyfikacja nastąpiła na podstawie wyłącznie strzępków ubrania - zaznaczał Baszuk.
19 maja sędzia Jerzy Menzel ma ogłosić wyrok. - Jeżeli będzie to wyrok skazujący, na pewno złożymy apelację, bo Agata M. jest niewinna - powiedział po rozprawie Radosław Baszuk.

Jak policja wpadła na trop?

Agata M. była lekarką wrocławskiego pogotowia. Związała się z Dariuszem Ch., również lekarzem. Zdaniem prokuratury działając wspólnie ze swoim znajomym Dariuszem B. - ratownikiem z Wrocławia - udusiła Anetę Ch., żonę swojego kochanka. Zwłoki Anety Ch. zostały porzucone na Niskich Łąkach i odnalezione dopiero pół roku później z inicjatywy oskarżonej. Miejsce to wskazał Dariusz B. (tylko w ten sposób Dariusz Ch, mógł zostać uznany za wdowca). Tak policja wpadła na trop Agaty M. i Dariusza Ch. Ratownik za pomoc w dokonaniu mordu dostał 15 lat wiezienia i nie odwoływał się od wyroku. Natomiast proces Agaty M. ciągnie się od kilku lat. W tym czasie zapadł już wyrok skazujący (25 lat pozbawienia wolności), ale skasował go Sąd Najwyższy.