Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ponad 1000 funtów znalezionych w pociągu Kolei Dolnośląskich dostał konduktor. Przewoźnik też je chce

Grzegorz Chmielowski
Ciekawy spór prawny szykuje się między legnickim ratuszem a Kolejami Dolnośląskimi. Urząd miasta oddał konduktorowi KD znalezione przez niego w pociągu funty. Tymczasem o te same pieniądze wystąpiły do ratusza też Koleje Dolnośląskie.

Sprawa sięga stycznia 2016 roku, gdy pociąg Kolei Dolnośląskich jechał z Legnicy do Wrocławia. Na jego pokładzie konduktor znalazł plik brytyjskich banknotów. Dokładnie 1350 funtów. Zgodnie z przepisami cała kwota trafiła do Biura Rzeczy Znalezionych, prowadzonego przez Urząd Miasta Legnica. Urzędnicy poprzez stosowne ogłoszenia szukali „zakręconego” pasażera, który zgubił w wagonie zwitek pieniędzy. Wedle dzisiejszego kursu około 6,5 tys. złotych. Sprawą zainteresowały się też polskie media. Ale rozgłos nie przyniósł skutku.

Po upływie dwóch lat Urząd Miasta Legnica zawiadomił konduktora, że znaleziona przez niego kwota jest do odebrania. A ponieważ ten wyraził chęć jej przyjęcia, w końcu maja dostał funty na swoje konto. Sprawa mogła się wydawać zamknięta. Ale wtedy odezwały się Koleje Dolnośląskie i wezwały legnicki magistrat do oddania znalezionej w styczniu 2016 roku przez swojego pracownika sumy. KD uważają, że znaleziska dokonano w pociągu, a więc na ich terenie, i w związku z tym powinno trafić na konto kolejowej spółki.

Z takim postawieniem sprawy całkowicie nie zgadza się Grażyna Pinkowicz, dyrektor Wydziału Finansowego w ratuszu. Przekonuje, że zgodnie z przepisami, jeżeli po upływie dwóch lat nie znajdzie się właściciel zguby, to trafia ona do rąk znalazcy. A gdyby on nie chciał jej przyjąć, wtedy na poczet gminy lub Skarbu Państwa - W tym przypadku jednak pracownik KD wyraził chęć przyjęcia całej kwoty, więc sprawa jest załatwiona – podsumowuje Grażyna Pinkowicz.

Dodaje przy tym, że rola KD jej zdaniem też jest zakończona, bo jako właściciel terenu (w tym przypadku pociągu) przewoźnik miał obowiązek oddać w ciągu trzech dni znalezisko do Biura Rzeczy Znalezionych. Co też uczynił.

Tymczasem Koleje Dolnośląskie w marcu tego roku zdradzały w mediach, że mają zamiar wystąpić po zgubę. Jej zasadniczą część planowały wydać na cel społeczny. Mówiono o zakupie lokomotywy na plac dziecięcych zabaw. Z kolei konduktor miał otrzymać znaleźne, na co miał się zgodzić. Wypłata 1350 funtów przez legnicki ratusz konduktorowi te plany KD przekreśliła.

Będzie jednak ciąg dalszy. Jak nam powiedział Bogusław Godlewski, rzecznik KD, stroną dla ratusza w tej sprawie były KD, a gdy minęły dwa lata, pieniądze wypłacono konduktorowi. Co mocno zaskoczyło kolejową spółkę. Oczywiście, KD nie zgadzają się z tym, że znaleziono kwota trafiła w całości do konduktora. Wysłały stosowne pismo do legnickiego ratusza i czekają na odpowiedź.

Prawdopodobnie nastąpi starcie prawników obu instytucji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto