Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomysły na strefę

Michał Lizak
Andres Rodriguez będzie miał dziś kolejną szansę, by przekonać do siebie kibiców w Zgorzelcu.   FOT. JANUSZ WÓJTOWICZ
Andres Rodriguez będzie miał dziś kolejną szansę, by przekonać do siebie kibiców w Zgorzelcu. FOT. JANUSZ WÓJTOWICZ
– Nasz zespół potrzebuje cierpliwości i czasu, a wierzę, że wyniki przyjdą – mówi trener BOT Turowa Sasza Filipovski. W dzisiejszym spotkaniu z AZS-em Koszalin (godz. 18.

– Nasz zespół potrzebuje cierpliwości i czasu, a wierzę, że wyniki przyjdą – mówi trener BOT Turowa Sasza Filipovski. W dzisiejszym spotkaniu z AZS-em Koszalin (godz. 18.30) ekipa ze Zgorzelca potrzebuje jednak przede wszystkim dwóch rzeczy: dobrej gry i zwycięstwa

Atmosfera w Zgorzelcu po trzech pierwszych kolejkach jest daleka od dobrej. Kibice oczekiwali triumfalnego marszu zespołu od zwycięstwa do zwycięstwa, a tymczasem dyspozycja Turowa odbiega od optymalnej. Już pojawiają się słowa krytyki – zarówno pod adresem graczy, jak i trenera. – Podchodzę do tego spokojnie, bo wiem, że silnego zespołu nie buduje się w tydzień. Trener i gracze mają spory kredyt zaufania. A kibice? Dla nich gramy i zawsze mają prawo do swojej opinii. Na pewno robimy wszystko, by fani byli zadowoleni zarówno z wyników drużyny, jak i oprawy meczów i warunków, w jakich przychodzi im te spotkania oglądać – mówi Arkadiusz Krygier, prezes Turowa.
AZS jest w trudnej sytuacji. W kadrze dochodzi do sporych zmian. Z zespołem pożegnali się Charlie Mandić i Jermaine Spivey. Trener Arkadiusz Koniecki będzie miał do dyspozycji trzech nowych zawodników: rozgrywającego Joe Adkinsa oraz skrzydłowych Michaela Haynesa i Brahima Konare. – Nie wiem, czy cała trójka już zagra. Trudno też mi oceniać tych koszykarzy, bo tak naprawdę nie widziałem ich jeszcze w akcji – twierdzi szkoleniowiec akademików.
Do tej pory największym problemem Turowa była gra przeciwko obronie strefowej. – Grając przeciwko strefie 40 minut w meczu, każdy zespół miałby problemy. Jestem pewny, że AZS też ją zastosuje, bo to logiczne. W końcu taka taktyka przyniosła zwycięstwa Anwilowi i Kagerowi – twierdzi trener Sasza Filipovski. – Słyszałem, że to może być sposób na Turów. Tyle tylko że aby dobrze zagrać w strefie, trzeba mieć zgrany zespół. A moi gracze praktycznie się nie znają – przyznaje Koniecki.
Nawet jeśli akademicy zdecydują się na obronę strefową, Turów nie powinien mieć wielkich problemów. – Mamy siedem nowych ataków przeciwko strefie. Musimy tylko trafiać, a wtedy wszystko będzie dobrze – zaznacza Filipovski.
Wprowadzanie nowej jakości do Zgorzelca jest dość trudne, ale nie jest to przypadek odosobniony. Warto dodać, że w pierwszym sezonie pracy Andreja Urlepa w Polsce kibice Śląska wychodzili z Hali Ludowej – mimo zwycięstw – rozczarowani. Że mało punktów, że nic, tylko obrona, że mało wsadów. A z biegiem czasu pokochali i charyzmatycznego trenera, i jego styl. A wszystko zmieniły wyniki. Bo kibice kochają zwycięzców.
W przypadku Filipovskiego historia oczywiście nie musi się powtórzyć. Ale na pewno i trener, i zespół zasługują na swoją szansę. •

Anwil w zeszłym roku zaczął sezon od 7 kolejnych porażek, a skończył w finale play-off. Turów potrzebuje pracy i cierpliwości. A wyniki w końcu przyjdą.

Sasza Filipovski
trener BOT Turowa

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto