Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomysł za premię lub puszkę coli

Mariusz Krysiak
fot. Toyota
fot. Toyota
Największe światowe firmy oszczędzają krocie dzięki zarządzaniu jakością Na doświadczeniach japońskiego giganta Toyoty wzoruje się wiele światowych firm.

Największe światowe firmy oszczędzają krocie dzięki zarządzaniu jakością
Na doświadczeniach japońskiego giganta Toyoty wzoruje się wiele światowych firm. Zyskują na tym wszyscy – pracownicy, akcjonariusze oraz środowisko

Chodzi o system zarządzania działający w Toyocie od ponad pięćdziesięciu lat. Jest tak dobry, że do każdej z filii tego koncernu przyjeżdżają grupy biznesmenów pragnący zgłębić jego tajniki. Również wałbrzyską fabrykę odwiedzają przedsiębiorcy z całego kraju.
– Zarządzanie jakością nastawione jest na uzyskanie jak największego zadowolenia klienta – mówi dr Tomasz Greber z Politechniki Wrocławskiej, redaktor naczelny magazynu „Zarządzanie Jakością”. Zajmuje się on szkoleniami z zarządzania oraz wdrażaniem systemów zarządzania jakością, na których opiera się również działalność Toyoty. – Wprowadzenie najprostszych rozwiązań z zakresu zarządzania jakością, które przynoszą znaczące efekty, w zasadzie nic nie kosztuje. Mawia się: Quality is Free (Jakość za darmo). Większe projekty wymagają już, oczywiście, pewnych nakładów, ale prawidłowo prowadzone inwestycje po pewnym czasie się zwracają – przekonuje Greber.
Każdy realizowany projekt powinien być poprzedzony wstępnym audytem pokazującym przedsiębiorcy, co można wspólnie osiągnąć.

Modne jest ISO
Wiele polskich firm szczyci się posiadaniem certyfikatów ISO. Normy ISO serii 9000 dotyczą zarządzania jakością (nadzorowanie produkcji, kontroli jakości, odpowiednia organizacja pracy), natomiast normy z serii 14000 związane są z ochroną środowiska.
Po wprowadzeniu tych standardów firma staje się bardziej wiarygodna na rynku. Takie firmy, jak LG, Whirlpool, Amica, VW i inne wymuszają wręcz na swoich dostawcach wykorzystanie wspomnianych norm ISO.

Strach przed obowiązkami
Ale wciąż wiele firm boi się wdrażania systemów opartych o wspomniane normy ISO.
– Czasami wynika to ze strachu przez kosztami, albo przeraża konieczność przeorganizowania źle zarządzanego obecnie przedsiębiorstwa. Niekiedy też firmy nie podejmują się wdrożenia systemu opartego o ISO 14001 ponieważ nie chcą spełniać przepisów dotyczących ochrony środowiska i wolą świadomie działać „poza prawem”, bo to wychodzi pozornie taniej – wyjaśnia Tomasz Greber.
Jak pokazuje przykład wielkich koncernów, takie podejście nie ma przyszłości. Wystarczy spojrzeć na Toyotę, General Electric czy Motorolę. Te dwie ostatnie firmy poprzez wprowadzenie podejścia do jakości nazywanego „Six Sigma” (celem programu jest przede wszystkim redukcja kosztów wytwarzania i opieki nad produktem) zaoszczędziły miliardy dolarów, udowadniając że inwestowanie w jakość jest opłacalne.

Autorska koncepcja
Gdyby sporządzić ranking systemów zarządzania przedsiębiorstwami, okazałoby się zapewne, że najwięcej firm na świecie przekonało się do autorskiej koncepcji Toyoty – TPS. Wśród nich jest szwedzki koncern Autoliv, który w fabryce w Oławie produkuje poduszki powietrzne. Zyskują na tym nie tylko klienci otrzymując produkt o wysokiej jakości. W procesie zarządzania każdy pracownik ma możliwość ulepszania swojego środowiska pracy oraz zgłaszania sugestii.
– Podczas opracowywania własnego systemu wzorowaliśmy się na Japończykach i Amerykanach – wyjaśnia Kinga Murawska, koordynator systemu zarządzania produkcją w Autoliv.
Grzegorz Górski z Toyota Motor Manufacturing Poland mówi, że filozofia koncernu bardzo dobrze przyjęła się na polskim gruncie.
– Nasi pracownicy dzięki swoim zdolnościom, kompleksowym szkoleniom oraz bardzo dokładnym instrukcjom stanowiskowym łatwo i naturalnie adaptowali nowe sposoby działania – mówi Górski.
Zarządzanie przez jakość przynosi korzyści klientom, którzy mogą liczyć na zadowolenie z solidnego, nieawaryjnego produktu.
– Zyskują na nim również pracownicy np. poprzez gwarancję stabilnego zatrudnienia, motywację do działania oraz rosnące zarobki – wylicza Greber.

Koncepcja 5S
(jeden z elementów zastosowanych w systemie zarządzania Toyoty) – najtańsza do zastosowania
* Seiri: sort, selekcja; dotyczy praktyki sortowania wszystkich narzędzi, materiałów itp. na miejscu pracy i posiadanie tylko tego, co niezbędne. Rzeczy zbędne należy magazynować lub wyrzucić, gdyż stwarzają niebezpieczeństwo na stanowisku pracy oraz powodują bałagan.
* Seiton: storage, systematyka; skupienie na potrzebie stworzenia uporządkowanego miejsca pracy. Narzędzia, urządzenia i materiały muszą być systematycznie układane dla łatwiejszego i skutecznego dostępu. Każda rzecz musi mieć swoje wydzielone i oznaczone miejsce. Musi być miejsce dla wszystkiego i wszystko musi być na swoim miejscu.
* Seiso: shine, sprzątanie; wskazuje na potrzebę utrzymywania miejsca pracy zarówno uporządkowanego, jak i czystego. W japońskich firmach sprzątanie jest codzienną czynnością. Po zakończeniu zmiany przestrzeń pracy jest sprzątana, a wszystkie elementy wracają na swoje miejsce.
* Seiketsu: standarise, standaryzacja; pozwala na kontrolę i konsekwencję. Wykonywane czynności należy standaryzować, aby stosowane były z dużo większą łatwością. Każdy musi wiedzieć, za co jest odpowiedzialny.
* Shitsuke: sustain, samodyscyplina; dotyczy utrzymywania standardów. Wcześniejsze 4S muszą być przestrzegane ze ścisłą dyscypliną dzień po dniu. źródło: Wikipedia, Toyota, Autoliv

– Istnieje motywacja wewnętrzna i zewnętrzna – wyjaśnia Tomasz Gawlikowski, rzecznik prasowy firmy Kadry-Polskie. Zewnętrzna – to wszystko co materialne: pieniądze, laptop. Wewnętrzna – to na przykład przydzielanie pracownikom odpowiedzialnych zadań, pozwalanie na ingerowanie w środowisko pracy.
– Pracownik jest lojalny, dopóki mu płacimy tyle, ile chce. Dlatego zawsze zwiększając zarobki, należy również zwiększać motywację wewnętrzną, która jest dla pracownika o wiele silniejsza – wyjaśnia Gawlikowski.
Nie zapomnieli o tym twórcy wspomnianych koncepcji zarządzania jakością.
– W Toyocie każdy pracownik ma możliwość proponowania swoich pomysłów usprawniających procesy, czyli tzw. kaizenów. Za zgłoszone kaizeny pracownicy mogą otrzymać nagrodę.
– Są to pieniądze, punkty wymienialne na nagrody, a czasami puszka coli – wyjaśnia Tomasz Greber.
– Miesięcznie pracownicy zgłaszają nam kilkaset pomysłów na usprawnienia. Od poprawy ergonomii stanowiska po pomysły, jak redukować ilość powstających odpadów. Myślę, że w przypadku kaizen Polacy zdradzają swoje naturalne predyspozycje, przysłowiowych „złotych rączek” – wyjaśnia Górski.
W Autoliv każdy zgłoszony przez pracownika kaizen jest punktowany. – Najlepsi co jakiś czas mogą liczyć również na atrakcyjne nagrody rzeczowe – zdradza Kinga Murawska.
– Dzięki tym wszystkim rozwiązaniom pracownicy mają wpływ na działanie firmy – dodaje. •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto