Polskie strzelby

Trafienia Żurawskiego, Rasiaka i aż trzy Saganowskiego

Paweł Janas po ostatnim zgrupowaniu kadry był bardzo zaniepokojony postawą napastników. Po udanym weekendzie w wykonaniu naszych snajperów chyba odetchnął

Pierwszy zaczął Saganowski, który w piątkowy wieczór rozegrał koncertowe 90 minut w meczu dwóch Vitorii. Gracze Guimaraes pokonali gości z Setubal 4:0, a były napastnik Legii trafiał do siatki w 2, 31 i 81 minucie. Ba! Miał udział także przy czwartej bramce, bo po faulu na nim gola z rzutu karnego zdobył Cleber.
Saganowski ma już na koncie dziesięć goli, a w lidze portugalskiej skuteczniejsi od niego są jedynie Nuno Gomes (Benfica, 14), Liedson (Sporting, 13) oraz Meyong (Belenenses) i André Pinto (Nacional – po 12). Saganem od pewnego czasu interesują się najlepsze portugalskie zespoły i po sezonie Polak ma zmienić klub. Na razie 27-letni napastnik jest regularnie pomijany przy powołaniach przez Pawła Janasa, ale skuteczność snajpera Vitorii na pewno nie pozostanie niezauważona.

Zdrowy i skuteczny
Kontuzja, która uniemożliwiła Maciejowi Żurawskiemu występ w środowym meczu z USA, nie okazała się groźna i Polak rozegrał w barwach Celtiku pełne 90 minut (podobnie Artur Boruc). Żuraw znów nie zawiódł, zdobył w 89 minucie gola, a wcześniej asystował przy bramce Stiliana Petrowa. Ekipa z Glasgow pokonała Aberdeen 3:0. Polski napastnik 13 razy pokonywał w tym sezonie bramkarzy rywali, a warto podkreślić, że w tym roku tylko w jednym meczu Celtów nie trafił do siatki.
Nie umknęło to uwadze sponsora rozgrywek – Bank of Scotland, od którego Polak dostał statuetkę i tytuł najlepszego piłkarza ligi w lutym.
Do siatki w drugim meczu z rzędu trafił Grzegorz Rasiak. Napastnik II-ligowego angielskiego Southampton zdobył gola w meczu z Coventry (1:1). Niestety, po raz kolejny nawet wśród rezerwowych zabrakło Kamila Kosowskiego.
W nieco lepszej sytuacji jest obrońca Queens Park Rangers – Marcin Kuś, który mecz z Wolverhampton obserwował z ławki. Na boisko jednak nie wszedł, w przeciwieństwie do Tomasza Frankowskiego. Małe to jednak dla niego pocieszenie, bo drugi raz z rzędu pojawił się na murawie na ostatnie sekundy. W składzie Derby z kolei zabrakło Tomasza Hajty.

Nie zatrzymał Chelsea
W sobotę przed sporym wyzwaniem stanął Tomasz Kuszczak (WBA). Polski bramkarz do 51 minuty zachowywał czyste konto w meczu z Chelsea, którą po raz setny prowadził Jose Mourinho. Wtedy jednak pokonał go Didier Drogba. Afrykanin nie dał szans Polakowi strzałem z 10 metrów. Niedługo potem reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej znów groźnie uderzył na bramkę Kuszczaka, ale wychowanek Śląska sparował piłkę na słupek i gola nie było. Później wydawało się, że to gospodarze ruszą do szturmu, bo czerwoną kartkę po faulu na Jonathanie Greeningu zobaczył Arjen Robben. Jose Mourinho skwitował decyzję arbitra ironicznymi oklaskami, a potem dokonał korekt w składzie. Wpuścił na boisko Joe Cole’a, który w 74 minucie pokonał Kuszczaka po raz drugi. Honorowe trafienie Nigeryjczyka Nwankwo Kanu na nic się już zdało i The Blues wyjechali z Birmingham z trzema punktami. Stacja SkySports, która tradycyjnie ocenia piłkarzy, przyznała Kuszczakowi notę 6 (skala 1-10). Podobną dostało większość jego kolegów z zespołu. •

Bayern pokonany!
Do soboty pewnym kandydatem do mistrzostwa Niemiec był Bayern, ale dzięki HSV nie jest to już tak oczywiste. Bawarczycy przegrali z drużyną Thomasa Dolla na własnym boisku 1:2 i mają teraz nad jedenastką z Hamburga (a także Werderem) osiem punktów przewagi. O wygranej HSV zdecydowała bramka pozyskanego zimą z Ajaksu – Nigela De Jonga. Na boiskach Bundesligi w pierwszych składach swoich drużyn grali Dariusz Żuraw (Hannover) oraz Ebi Smolarek (Dortmund). Jacek Krzynówek (Bayer) w remisowym meczu z Werderem (1:1) wszedł na boisko dopiero w 89 minucie.