WROCŁAW. Zaskakujący renesans ciał kolegialnych w przedsiębiorstwach
Od kilku dni obowiązują w Polsce przepisy, które zobowiązują szefów przedsiębiorstw – zatrudniających ponad 50 osób – do stworzenia rad pracowniczych. Czy dzięki temu firmy będą lepiej działać? Przedsiębiorcy nie są zachwyceni. Według nich takie rady to niepotrzebna ingerencja w gospodarkę rynkową.
– Związki zawodowe to właściwa forma ochrony pracowników i dialogu z pracodawcą. Nie widzę powodu, żeby powielać ich zadania – mówi Zbigniew Sebastian, szef Dolnośląskiej Izby Gospodarczej. – Wszyscy są chętni do rządzenia, a z pracą jest już znacznie gorzej.
Po co w ogóle takie rady? Zgodnie z założeniami, mają opiniować decyzje kierownictwa firmy. Powinny również uzyskać dostęp do informacji, dotyczących sytuacji finansowej. Z tego rozwiązania zadowolony jest Janusz Łaznowski, szef dolnośląskiej Solidarności:
– To z pewnością wzmocni siłę związków zawodowych – twierdzi Łaznowski.
Na powołanie rad przedsiębiorstwa mają cztery miesiące. Jeśli ich nie będzie, szefowi firmy grozi grzywna, a nawet kara ograniczenia wolności.
Nietykalni
Rada pracownicza ma się składać z 3-7 osób wybieranych na cztery lata. Będą one podlegać takiej samej ochronie jak przedstawiciele związków zawodowych.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?