MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Polska - Estonia 4:0 - Beenhakker potrafi

Michał Karpiński
Piąte, kolejne zwycięstwo reprezentacji Polski Lekko, łatwo i przyjemnie. Tak polska reprezentacja ograła Estonię 4:0. I to w krajowym składzie. - Ale nie popadajmy w euforię. Zostańmy przy zdrowych zmysłach.

Piąte, kolejne zwycięstwo reprezentacji Polski

Lekko, łatwo i przyjemnie. Tak polska reprezentacja ograła Estonię 4:0. I to w krajowym składzie. - Ale nie popadajmy w euforię. Zostańmy przy zdrowych zmysłach. Taki mecz to zaledwie laboratorium europejskiej piłki - komentuje występ biało-czerwonych Wojciech Łazarek

Całkiem niedawno towarzyskie mecze naszej kadry w przerwie zimowej były widowiskami nie nadającymi się do oglądania. Grając zazwyczaj ze słabymi rywalami stosunkowo rzadko zwyciężaliśmy, a jeśli już to jedną bramką. Leo Beenhakker potrafił jednak tak zmienić mentalność naszych graczy, że ci nawet takie spotkania jak z Estonią czy w grudniu ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi traktują jak mecz o punkty. Efekty są zdumiewające. Drużyna pełna debiutantów ograła Arabów 5:2, a w sobotę ten sam w zasadzie zespół ograł Estonię 4:0. A przecież w bramce rywala stał Mart Poom, rezerwowy bramkarz londyńskiego Arsenalu, który na angielskich boiskach rozegrał ponad 200 spotkań.
Odkrywanie Kokoszki
Trzy z czterech bramek zdobyli obrońcy: Dariusz Dudka, Paweł Golański i Adam Kokoszka. Najbardziej cieszy chyba gol tego ostatniego. Anonimowy piłkarz, który od dwóch lat próbuje się przebić do pierwszego składu Wisły Kraków potwierdził ogromny talent. Beenhakker powiedział niedawno dziennikarzom, że gdyby prowadził Białą Gwiazdę ustalanie składu rozpoczynałby właśnie od Kokoszki. Co ciekawe, dotychczas żadnemu trenerowi Wisły nie przyszło to do głowy.
Stawianie na młodych, zdolnych chłopaków pochwala były selekcjoner Wojciech Łazarek. - Gdy ja to robiłem za swojej kadencji, to byłem ciągle krytykowany. Że szuka, że sprawdza,  że czterdziestu powołał. A przecież to bardzo istotne by przejrzeć możliwości tych zawodników. Trener kadry musi wiedzieć, czy zawodnik może pójść dalej, czy jego obecna gra to już kres możliwości - podkreśla Baryła.
Praca, a nie pieniądze
- Po sobotnim meczu po raz kolejny przekonaliśmy się, że mamy silne zaplecze. Dlatego trzeba je ogrywać na arenie europejskiej kiedy tylko się da. Praca, praca i jeszcze raz praca, a nie nakręcana przez menedżerów gonitwa za pieniędzmi. Jeśli będą myśleć tymi kategoriami, to szybko mogą trafić do tej prawdziwej pierwszej reprezentacji - kończy Łazarek.
Na koniec wątek dolnośląski. I to miły. W spotkaniu świetnie zaprezentował się grający na prawym skrzydle Wojciech Łobodziński, a rezerwowy Maciej Iwański zdobył pięknego gola strzałem z woleja. W środę, już w składzie z zawodnikami grającymi na co dzień w zagranicznych klubach zmierzymy się ze Słowacją. I znów zobaczymy Łobodzińskiego. Piłkarz Zagłębia Lubin zrobił tak dobre wrażenie na Don Leo, że ten przesunął go do pierwszego składu. Brawo.

Polska 4
Estonia 0
do przerwy 2:0
Bramki: Dudka (25), Kokoszka (32), Iwański (70), Golański (76). Żk: Kokoszka, Łobodziński, Dudka - Allas. Czk: Allas (86, Estonia, za drugą żółtą). Sędziował: D. B. Ruíz-Herrera (Hiszpania). Widzów: 50.
Polska: Fabiański (61 Pawełek) - Golański, Kokoszka, Dudka, Bronowicki - Łobodziński, Murawski, Sobolewski (67 Piechniak), Garguła (61 Iwański), Wawrzyniak (61 Piszczek) - Matusiak (61 Grzelak).
Estonia: Poom - Allas, Dmitrijev, Bärengrub, Jääger (24 Roops) - Kams (66 Konsa), Leetma, Anniste (80 Reim), Terehhov (46 Purje), Sidorenkov (46 Šišov) - Neemelo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto