MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Polar do sądu - Szykuje się precedensowy proces w obronie praw pracowniczych

Łukasz Pałka
Pracownicy manifestowali w czerwcu swoje niezadowolenie pod biurowcem Polaru.  FOT. TOMASZ HO£OD
Pracownicy manifestowali w czerwcu swoje niezadowolenie pod biurowcem Polaru. FOT. TOMASZ HO£OD
Zbuntowani pracownicy tymczasowi z wrocławskiej fabryki Whirlpoola chcą iść do sądu. Inspekcja pracy potwierdziła, że są dyskryminowani, bo zarabiają nawet tysiąc złotych mniej niż koledzy.

Zbuntowani pracownicy tymczasowi z wrocławskiej fabryki Whirlpoola chcą iść do sądu. Inspekcja pracy potwierdziła, że są dyskryminowani, bo zarabiają nawet tysiąc złotych mniej niż koledzy.

Inspektorzy pojawili się w Polarze po skargach związków zawodowych. Atmosferę podgrzało jeszcze ogłoszone kilka tygodni temu pogotowie strajkowe i manifestacja, którą w czerwcu zorganizowano pod biurowcem.
– Nie ulega wątpliwości, że pracownicy tymczasowi byli dyskryminowani. Przepisy mówią, że nie powinni mieć oni gorszych warunków pracy – wyjaśnia Katarzyna Zalas, rzeczniczka Okręgowego Inspektoratu Pracy we Wrocławiu.
Tymczasem różnica w wynagrodzeniu osób zatrudnionych na takich samych stanowiskach dochodzi nawet do tysiąca złotych. Sprawa dotyczy ok. 300 ludzi. Mogą się oni domagać odszkodowania od agencji, która ich przysłała do Polaru.
– To przecież agencja umawia się z firmą na konkretne wynagrodzenie dla pracownika – tłumaczy Katarzyna Zalas.
Pracowników do fabryki Whirlpoola skierowała agencja Randstad. Jej przedstawiciele nie mają sobie jednak nic do zarzucenia.
– Z naszej strony nie było żadnych nieprawidłowości. Wszystkie zasady zatrudniania ustalamy na podstawie informacji uzyskanych z koncernu Whirlpool – mówi Marzena Milinkiewicz z agencji Randstad.
Co się stanie, gdy zapadnie wyrok korzystny dla pracowników tymczasowych i agencja zostanie zmuszona wypłacić dodatkowe pieniądze? Według Marzeny Milinkiewicz, agencja będzie musiała znaleźć rozwiązanie wspólnie z koncernem.
Z wyników kontroli inspekcji pracy bardzo zadowolona jest Małgorzata Calińska, szefowa Solidarności w Polarze. – Kiedy zostanie podpisany protokół po kontroli, zbiorę wszystkich chętnych i w ich imieniu pójdę do sądu – zapowiada Calińska.
Protokołu prezes wrocławskiego zakładu nie podpisał, bo wziął urlop. Nikt nie został również upoważniony przez niego do wypowiadania się w tej sprawie.
Związkowcy są przekonani, że ewentualna wygrana w sądzie może zachęcić do podobnych kroków ludzi z innych fabryk, przysyłanych przez agencje. Takich osób jest w tej chwili w Polsce ponad 200 tys.
– Zdarzają się przypadki dyskryminacji, ale nie jest ich wcale dużo – twierdzi jednak Monika Ulatowska ze Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia. •

Janusz Michalczyk
Dość patologii
Idea pracy tymczasowej polega na tym, że firma zatrudnia ludzi na pewien okres, gdy ma więcej zamówień. Jeśli korzysta z nich na okrągło, płacąc najniższe stawki – nagina prawo. To bez wątpienia patologia, z którą należy walczyć. •

od 7 lat
Wideo

Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto