- Wczoraj, w godzinę W, łzy płynęły mi po policzkach. To nasza tradycja, wielu festiwalowiczów dokładnie w tym momencie się zatrzymało. Przyjeżdżamy tutaj i wydaje się, że ten kraj jest zupełnie inny. Mało tego, to samo mówią nasi goście, choćby Artur Barciś, którego zaprosiliśmy na Akademię Sztuk Przepięknych - mówi Jerzy Owsiak. - W rozmowie powiedział, że wydawało mu się, że takich miejsc już nie ma, że tak się zakodowaliśmy wewnętrznie, że mamy taką furę złości, takiego focha, że nikt nie wskrzesi niczego fajnego.
Pociągami do Kostrzyna nad Odrą dojechało 150 tysięcy osób, jeden z pociągów "Stalowy Pęcherz" się zepsuł w czasie jazdy, ale nawet i ci festiwalowicze dotarli do festiwalowego miasteczka.
Wczoraj ruszyła również strefa dla dzieci, gdzie animatorzy planują czas najmłodszym.
- Jest propozycja, żeby w sobotę o godz. 12.00 wszyscy rodzice z dziećmi zrobili sobie fotę pod Dużą Scenę - dodaje Jerzy Owsiak.
Organizatorzy chcą pokazać, że Pol'and'Rock nie jest festiwalem podwyższonego ryzyka.
- Podwyższone ryzyko to jest pogoda. Apelujemy, aby patrzeć na siebie, być ostrożnym, dbać o innych. To pierwszy raz w historii festiwalu, że mamy takie upały - dodaje Owsiak.
System bezpieczeństwa festiwalu opiera się głównie na wolontariuszach Pokojowego Patrolu, ale na miejscu jest również straż pożarna i policjanci. Festiwal potrwa do 4 sierpnia.
Zobacz też: Pol'and'Rock Festival 2018. Galeria woodstockowiczów
iPolitycznie - Szynkowski o zaangażowaniu filmu Holland w kampanię
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?