Pojechali w nieznane

Śląsk ma dziś zagrać w Bielsku-Białej z Podbeskidziem

Nie chcemy jechać na wycieczkę – mówił na początku tygodnia Waldemar Tęsiorowski. O co chodziło II trenerowi Śląska? O stan boiska, który może spowodować, że sędzia w ostatniej chwili odwoła mecz. A wyjazd do Bielska-Białej to nie to samo co wypad do Dzierżoniowa, dlatego wrocławianie chcieli mieć pewność, że do meczu dojdzie. – Właśnie wyjeżdżamy – powiedział nam w piątek Tęsiorowski. – Dyrektor Podbeskidzia powiedział mi przed chwilą, że boisko na ten moment jest dobre – stwierdził bez większego entuzjazmu asystent Ryszarda Tarasiewicza.
O tym, czy spotkanie dojdzie do skutku, przekonamy się zapewne w sobotę. Najdziwniejszy w tym wszystkim jest fakt, że odwołano już cztery weekendowe mecze i to w miastach, które nie leżą – tak jak Bielsko-Biała – w górach. Na boisko piłkarze nie wyjdą w Łodzi, Jaworznie, Bytomiu i, co dziwi mniej, w Białymstoku.
Jeszcze przed wyjazdem zawodnicy Śląska przeprowadzili trening na boisku przy
ul. Sztabowej. W meczowej „18” zabraknie tylko Kamila Witkowskiego, który wczoraj był w drodze powrotnej z Belgii (zagrał w środę 24 minuty w meczu kadry do lat 19) oraz pauzującego za kartki Roberta Rosińskiego.
Spotkanie poprowadzi opolski arbiter – Sławomir Berezowski. W rundzie jesiennej nie gwizdał żadnego meczu Śląska. Raz był sędzią podczas spotkania Podbeskidzia. Zespół z Bielska-Białej przegrał wówczas na wyjeździe z KSZO, a Berezowski ukarał aż siedmiu piłkarzy Podbeskidzia żółtymi kartkami.