Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podopieczne trenera Błaszczyka zapewniły sobie udział w fazie play-off

Wojciech Koerber
Pożar ugaszony Gwardzistki poszły śladem kolegów z Krupniczej i rzutem na taśmę zapewniły sobie utrzymanie w lidze. W sobotę z trudem pokonały ostatnią ekipę LSK – Piasta Szczecin 3:2 Od początku tego ...

Pożar ugaszony
Gwardzistki poszły śladem kolegów z Krupniczej i rzutem na taśmę zapewniły sobie utrzymanie w lidze. W sobotę z trudem pokonały ostatnią ekipę LSK – Piasta Szczecin 3:2

Od początku tego spotkania menedżer sekcji Waldemar Sernecki niemal cały czas trzymał przy uchu telefon komórkowy. Nasłuchiwał wieści z Mielca, gdzie Stal podejmowała Naftę. Szybko jednak przegrała 0:3, a to oznaczało, że do szczęścia podopiecznym Rafała Błaszczyka brakuje 2 punktów. Jeśli plan zostałby zrealizowany, nieważne stałoby się już rozstrzygnięcie wczorajszego spotkania AZS AWF Poznań – Stal Bielsko-Biała. Wszystko skończyło się szczęśliwie, ale gwardzistki nie oszczędziły psychicznego zdrowia swoich opiekunów.
Co z tą Chojnacką?
Od połowy pierwszej partii zaczęła się rysować nieznaczna przewaga szczecinianek (m.in. 10:12). Przy stanie 14:17 na boisku pojawiła się Paulina Chojnacka. Jak się okazało, po to, by wyjaśnić losy tej partii. Nie dość, że świetnie zagrywała, to jeszcze kapitalnie atakowała. Z miejsca zrobiło się 17:24. Ale to przecież w żeńskiej siatkówce... żadna zaliczka. Tym bardziej że w tym momencie trener Piasta Jerzy Taczała ściągnął Chojnacką z boiska. Decyzja wydawała się irracjonalna, ale po meczu szkoleniowiec się bronił.
– Paulina to szóstkowa zawodniczka, ale ma obity kciuk. Dlatego wchodziła tylko na zagrywkę. Marlena Twaróg również nie była w pełni sił i też zaczęła na ławce. Nie chciałem ryzykować. Szans na ósemkę już przecież nie mieliśmy – mówił Taczała.
Skrajne emocje
Dodajmy, że w tej pierwszej partii gospodynie doprowadziły jeszcze do stanu 23:24, ale w kolejnej akcji Kinga Kasprzak uchroniła swój zespół od najgorszego. Później obie ekipy posadziły swoich trenerów na huśtawce nastrojów i bujały ich tak aż do tie-breaku. W nim wrocławianki przegrywały już 7:9. Gdyby uległy w meczu 2:3, ich byt uzależniłby się od niedzielnego meczu w Poznaniu. Trzecią piłkę meczową na punkt zamieniła jednak Katarzyna Mroczkowska. 17:15 i 3:2 w meczu. Zostajemy w LSK! Nim trener Błaszczyk zaczął się cieszyć, najpierw musiał usiąść na krześle, by odreagować.
– Takim meczom o byt towarzyszą skrajnie trudne emocje, chyba nawet trudniejsze niż w przypadku walki o medale – wyjaśniał szkoleniowiec. – Początkowo byłyśmy usztywnione, stałyśmy, nie podbijałyśmy piłek. Na szczęście później zaczęłyśmy je podnosić z parkietu i kontrować – dodawała Małgorzata Kupisz.
W I rundzie play-off wrocławianki zmierzą się z Naftą Piła. W rundzie zasadniczej podopieczne Jerzego Matlaka przegrały tylko jeden mecz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto