WARSZAWA/WROCŁAW Ministerstwo Finansów ogłosiło, że nie zmieniła się sytuacja osób, które pracują na własny rachunek i sprzedają usługę tylko jednej firmie.
Zamieszanie spowodowała „Gazeta Wyborcza”, która napisała w czwartek, że od 1 stycznia tzw. samozatrudnienie może być nielegalne. Sugerowano, że minister Grzegorz Kołodko chce w perfidny sposób dobrać się do naszych kieszeni.
Rzecz dotyczy dużej grupy, bo w ten sposób zarabiają na życie nie tylko pracownicy budowlani, kierowcy czy księgowi, ale nawet sprzątaczki. Firmom bardziej opłaca się rozliczać z nimi fakturami niż zatrudniać na etatach.
Niektórzy pytani przez „Gazetę Wyborczą” doradcy podatkowi twierdzili, że minister finansów może tak zinterpretować przepisy, by utrudnić życie ludziom. Firmy musiałby za nich płacić składkę ZUS, a w dodatku nie mogłyby odliczać sobie podatku VAT z faktur przez nich wystawionych. To oznaczałoby duży wzrost kosztów i czyniło samozatrudnienie zupełnie bezsensownym.
Pytani przez nas w czwartek specjaliści byli zdziwieni całą aferą. Żaden z nich nie potwierdził katastroficznej interpretacji „Gazety Wyborczej”.
- Z nowego przepisu wcale nie wynikają opisane zmiany w sytuacji osób prowadzących działalność gospodarczą - stwierdził Przemysław Des-Loges, prezes wrocławskiej firmy doradczej Elix.
Wieczorem okazało się, że miał rację. Ministerstwo Finansów wydało uspokajający komunikat i tak skończyła się „burza w szklance wody”.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
