Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pod Wrocławiem wyrosły góry! Niestety... odpadów. Zobaczcie zdjęcia

nsz
Dopuszczalna norma, według kontroli zleconej przez gminę, została tu przekroczona 65-krotnie.
Dopuszczalna norma, według kontroli zleconej przez gminę, została tu przekroczona 65-krotnie. Edward Malaga
Przeczytajcie szczegóły tej szokując tej sprawy.

W podwrocławskich Siechnicach rośnie kolejne wzgórze, usypane z… odpadów pochodzących z budów. Jedna z dopuszczalnych norm, według kontroli zleconej przez gminę, została tu przekroczona 65-krotnie. Właściciele firm próbują walczyć z, ich zdaniem, nielegalną zwózką.

Działki państwa B., których dotyczy problem, są przeznaczone pod budowę hal magazynowych. Na początku wszystko wskazywało, że teren faktycznie stał się placem budowy. Kiedy zaś zaczęło tam rosnąć wzgórze, stało się jasne, że raczej nic poza nim w tym miejscu nie powstanie.

Codziennie w stronę ul. Zachodniej, drogą nr 94 kursuje kilkanaście, nawet kilkadziesiąt ciężarówek, które na teren „budowy” zwożą odpady pochodzące od deweloperów, budujących we Wrocławiu osiedla. Po kontroli zleconej przez gminę, okazało się, że norma mówiąca o ilości ziemi, która może być składowana na danym terenie, została tu przekroczona 65-krotnie.

- Droga 94 jest regularnie rozjeżdżana przez ciężarówki, a za jej łatanie płacą podatnicy - stwierdza Edward Malaga, właściciel firmy Sped. Problem ma jednak nie tylko wymiar lokalny, gdyż niedaleko nowej hałdy zlokalizowane są tereny wodonośne dla ujęć Wrocławia. - Ochrona środowiska zdaje się być w Siechnicach modnym, ale pustym frazesem – ocenia Malaga.

Zobacz na filmie:

Pan Edward i kilka innych osób borykają się z brudem. - Ulica nie ma żadnego odwodnienia. Kiedy opady są duże, toniemy w błocie – mówi, dostarczając na dowód nagrania i zdjęcia. Moje ogrodzenie wzdłuż ulicy ocieka błotem, a ogromne ilości kurzu osiadają na całym budynku i okolicy. Traci na tym nasz wizerunek – dodaje.

Warto zaznaczyć, że przy drodze nie ma także chodnika. Niektóre firmy z ul. Zachodniej mają trudność z zatrudnieniem pracowników, ponieważ ciężko do nich dojść z przystanku autobusowego czy dojechać rowerem. Obecni pracownicy, zatrudnieni od dłuższego czasu, z tego samego powodu myślą o zrezygnowaniu z pracy.

40-tonowe wywrotki zrzucające odpady na działkach, wyjeżdżając z terenu, wywożą brud na ul. Zachodnią, która jest w coraz gorszym stanie. Do tego część DK94 jest w tym miejscu rozjeżdżana, a pokrywająca ją ziemia stwarza zagrożenie dla kierowców. - Za łatanie drogi płacą wszyscy podatnicy – zauważa pan Edward.

W związku z tym, że wielotonowe pojazdy permanentnie przekraczają prędkość, przedsiębiorca złożył kilka wezwań do zaprzestania naruszeń prawa własności. W swojej sprawie pisał także do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, a nawet do policji. Wszystkie instytucje odsyłały go… od gminy.

„Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego informuje, że może działać w ramach ściśle określonych kompetencji określonych ustawą […] Ulica Zachodnia stanowi drogę gminną. […] Zarządcą drogi gminnej jest burmistrz” – czytamy w odpowiedzi PINB.

- Z dotychczasowych ustaleń przeprowadzonych przez inspektorów WIOŚ wynika, że osobą odpowiedzialną za zwożenie i składowanie odpadów ziemnych jest osoba fizyczna – informuje Beata Merenda, rzecznik prasowa WIOŚ. - Osoba ta nie jest przedsiębiorcą, nie prowadzi działalności gospodarczej i nie jest podmiotem korzystającym ze środowiska. To powoduje, że działania zmierzające do wyjaśnienia sprawy prowadzone są przez Urząd Miasta Siechnice.

Rada gminy skierowała petycje Edwarda Malagi do burmistrza Siechnic odrzucając jednocześnie skargi na działalność urzędu uznając je za bezpodstawne. Od tej pory prośby i petycje grzęzną w urzędzie, który owszem, wystosował w sprawie sytuacji przy ul. Zachodniej kilka wniosków o kontrole i zapytań do WIOŚ i PINB. Potwierdza w nich problem bezpieczeństwa kierowców na drodze nr 94 oraz wywózki ogromnej ilości ziemi na teren opatrzony tabliczką informującą o budowie hal.

Rada gminy obecnie odrzuca skargi pana Edwarda, twierdząc, że do sprawy nie wniósł żadnych nowych argumentów. A wzgórze za hałdą siechnicką wciąż rośnie. - Większość betonu, opon i cegieł, które widoczne są na zdjęciach została ukryta – twierdzi pan Edward. - Nieopodal wysypiska znajdują się tereny wodonośne dla ujęć miasta Wrocławia. Co, jeśli wywożone na działkę odpady mają wpływ na jakość wody lub uciskają glebę, ograniczając ilość wód podziemnych? - zastanawia się przedsiębiorca, który w tej sprawie napisał także do MPWiK.

„Pył brudzi wszystko dookoła w tym nasze prywatne samochody jak i budynki oraz mienie firm, w których pracujemy. Niszcząc je generuje dodatkowe koszty z tytułu czyszczenia. Wstydzimy się, że pracujemy w Siechnicach w miejscu, w którym nie są zachowane podstawowe normy środowiskowe w tym czystość i w którym Burmistrz lekceważy naszą sytuację” – czytamy w najnowszej petycji do burmistrza Siechnic, pod którą podpisało się 60 osób i 12 firm.

Jak dotąd petycja pozostaje bez odpowiedzi, choć na tę odpowiedź burmistrz ma jeszcze czas. Rzecznik prasowa WIOŚ infromuje jednak. - Na podstawie art. 26 ustawy o odpadach posiadacz odpadów jest zobowiązany do niezwłocznego usunięcia odpadów z miejsca nieprzeznaczonego do ich składowania lub magazynowania. W związku z powyższym, Burmistrz Siechnic wydał decyzję nakazującą ich usunięcie.

Jednak kiedy odpady zostaną sprzątnięte, jeszcze nie wiemy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto