Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pocztówki nie tylko wysyłano, ale zaczęto je także kolekcjonować. Pasji tej oddawali się nawet królowie

Redakcja
Pocztówki. W wielu z nas tkwi zbieracz, no może lepiej powiedzieć kolekcjoner. Bo choć mody się zmieniają, to i dzisiaj można zobaczyć niesamowite kolekcje: komiksów, lalek Barbie, kubków z Multiplex­ów ozdobionych wizerunkami bohaterów bajek. Dzisiaj chciałam Państwu opowiedzieć o zapomnianej nieco dzisiaj pasji kolekcjonowania pocztówek. Chociaż i dzisiaj są zapaleńcy, którzy potrafią wydać kilkanaście tysięcy euro na upatrzony pocztówkowy biały kruk.

Okazuje się, że pocztówki są stosunkowo nowym wynalazkiem, ich historia liczy sobie dopiero półtora wieku. Wszystko zaczęło się w Austrii, gdzie 1 października 1869 roku do sprzedaży trafiły odkrytki wysyłane bez koperty.

Na pomysł wypuszczenia kartek pierwszy nie wpadł Austriak, a pruski urzędnik państwowy, zajmujący się przede wszystkim pocztą – Heinrich von Stephan. Urodzony w Słupsku 7 stycznia 1831 roku był ósmym z jedenaściorga dzieci w rodzinie Ernsta Stephana. I trzeba przyznać, że zrobił naprawdę świetną karierę. Po ukończeniu szkół, podjął pracę w Urzędzie Pocztowym w Słupsku, w charakterze pisarza. Pracował następnie w Malborku, Gdańsku, Kolonii, Frankfurcie, Poczdamie i Berlinie.

W Kolonii, gdzie przebywał 5 lat, zdobył największe doświadczenie oraz wiedzę na temat zasad funkcjonowania komunikacji i transportu poczty. Szybko awansował na wyższe stanowiska. Został zauważony i doceniony przez generalnego dyrektora poczty niemieckiej. W 1856 roku został generalnym poczmistrzem Berlina i zreformował działalność berlińskiej poczty. Wykorzystał postęp technologiczny w rozwijaniu usług pocztowych. W 1876 roku został podsekretarzem stanu odpowiedzialnym za pocztę w 1880 r, a w końcu ministrem usług pocztowych Niemiec.

Kartka pocztowa nie rokuje nadzei

Wróćmy jednak do lat 60. XIX wieku. 30 listopada 1863 roku odbyła V Niemiecka Konferencja Pocztowa w Karlsruhe. I tam właśnie Stephan zaprezentował swój nowy pomysł – wprowadzenie kart korespondencyjnych, z niemiecka zwanych Postblatt, jako nowej, tańszej i prostszej formy korespondencji.

Proponowana przez pocz­mistrza ze Słupska karta miała mieć wymiary 150 na 115 mm, wydrukowany znaczek i miejsce na adres na jednej stronie, oraz miejsce na korespondencje na drugiej stronie. Jednak w Prusach pomysł von Stephana odrzucono, stwierdzono bowiem, że... „nie rokuje on nadziei”.

Innego zdania był Emanuel Herrmann, austriacki ekonomista, który 26 stycznia roku 1869 zaproponował wprowadzenie do obiegu karty pocztowej. Jak sam twierdził na pomysł ten wpadł samodzielnie i z oburzeniem odrzucał wszelkie posądzenia, że inspirację czerpał z pomysłu Ernsta von Stephana. Dzisiaj jako „wynalazców” pocztówki wymienia się obu panów.

Poczta austriacka uznała pomysł Emanuela Herrmanna za obiecujący. Do wiedeńskich urzędników przemówił argument, że odkrytka będzie znacznie tańsza od tradycyjnego listu. I tak 1 października 1869 roku karty korespondencyjne oficjalnie weszły w obieg. Trzeba od razu wspomnieć, iż odkrytki miały zażartych przeciwników. Wielu uważało bowiem, że list bez kopert jest pogwałceniem prywatności korespondencji. Jednak zwolenników kart korespondencyjnych przybywało wręcz lawinowo. W ciągu trzech miesięcy od wprowadzenia do obiegu kart pocztowych, wysłano ich trzy miliony! O sukcesie zadecydowała niska cena i... łatwość wysyłania w porównaniu do nadania na poczcie zwykłego listu w kopercie.

Domowa twórczość natchnęła przedsiębiorców

Rok później wprowadzenie do pocztowej oferty zdecydowało się kilka państw niemieckich, a niewiele później zaczęto ozdabiać zwykłe od­krytki. Zaczęło się od „domowej” twórczości. Karty pocztowe ozdabiano we własnym zakresie rysunkami i okolicznościowymi napisami. W albumie rodzinnym sama mam taka kartę z roku 1899, ozdobioną zdjęciem siostry mojej babci. Kiedy okazało się, że ludzie chętnie wysyłają ozdobne odkrytki, zaczęto produkować karty z różnymi obrazkami.

Jednak pierwsze pocztówki różniły się od tych, jakie dzisiaj kupujemy. Obrazki bowiem umieszczano w rogu kartki, po stronie przeznaczonej na korespondencję. A, że z czasem stawały się one coraz większe, to na napisanie wiadomości pozostawało coraz mniej miejsca. Stąd na wielu starych pocztówkach możemy zobaczyć, że nadawcy zapisywali także widoczki, które chcieli pokazać znajomym czy rodzinie.

Zmieniło się to na początku XX wieku, a konkretnie w 1904 roku. Wtedy bowiem poczta wydała nowe zalecenia – odtąd obrazek zajmował jedną stronę pocztówki, a na drugiej pozostawiano miejsce na korespondencje i adres.
Początkowo karty pocztowe ilustrowano za pomocą stempli kauczukowych, później także miedziorytu, stalorytu, drzeworytu i litografii. I to właśnie litografia była najpopularniejszą techniką zdobienia widokówek . Zaczęli się pojawiać artyści, którzy specjalizowali się w projektowaniu kart pocztowych. W Polsce zajmował się tym między innymi Tadeusz Rybkowski, Michał Pociecha, Franciszek Kostrzewski, a w Rosji Jeliza­wieta Böhm.

Dużą popularnością cieszyły się oczywiście kartki z widokami różnych miejsc, ale też pocztówki z reprodukcjami obrazów znanych malarzy oraz scenami przedstawiającymi głośnie w owym czasie wydarzenia.
Co ciekawe, zanim pojawiły się pocztówki, pocztą wysyłano kolorowe, ilustrowane druki reklamowe, które traktowane sa dzisiaj jako „zwiastuny” pocztówek. Na aukcjach osiągają one spore ceny. Podobno za druk reklamowy fabryki cygar na wrocławskich Hubach zapłacono kilka lat temu 13 tysięcy euro!

Jak pisze Mariusz Kotkowski, historyk i miłośnik starych pocztówek, dzisiaj nie można ustalić kto i gdzie wyprodukował pierwszą pocztówkę. Już ponad sto lat temu kilkanaście miejscowości i państw pretendowało do tego tytułu. Wiadomo natomiast, że wśród najstarszych wymienia się pocztówki wydawane w czasie wojny prusko-francuskiej w 1870 roku. przez obie strony konfliktu. W tym samym roku pocztówkę wydał w Wiedniu Serb Petar Manojlovic. Przedstawiała ona smoka na tle miasta. Jednak do dzisiaj nie zachował się chyba żaden jej egzemplarz, kartę tę znamy jedynie z przedwojennych reprodukcji.

Także dolnośląskie pocztówki z widokiem Śnieżki z 23 lipca 1873 roku są kolekcjonerskim rarytasem. Ową widokówkę wydał Fryderyk Sommer, właściciel schroniska na Śnieżce a jednocześnie urzędnik agencji pocztowej, która się w nim mieściła. Jest to także najstarsza na ziemiach polskich kartka o tematyce górskiej.

Krakowskie Kółko Kartofilów

Pocztówki nie tylko wysyłano, ale także zaczęto kolekcjonować. Pasji tej oddawali się nawet władcy różnych państw! Zaczęły powstawać stowarzyszenia, do których należeli kolekcjonerzy kart pocztowych. Na przykład w Krakowie w roku 1889 powstało „Kółko Kartofilów” przy „Związku Polskich Zbieraczy Znaczków Pocztowych”. Jego członkowie wraz z czeskimi kolegami w tymże 1889 roku zorganizowali I Słowiańską Wystawę Kart Pocztowych, na której 180 kolekcjonerów i wydawców prezentowało 30 tysięcy kart pocztowych.

W czasie wystawy wybrano także najpiękniejszą pocztówkę. Złoty medal zdobyła seria 10 kart z akwarelami przedstawiającymi widoki Krakowa, które namalował Stanisław Tandos. Ów zestaw wydał Salon Malarzy Polskich w Krakowie. Inna sprawa, że w jury, które wybierało najpiękniejszą pocztówkę zasiadali krakowscy malarze – Jacek Malczewski, Stanisław Tandos, Leon Wyczółkowski.

Z wystawą kart pocztowych, tym razem zorganizowaną w Warszawie, wiąże się historia polskiej nazwy ilustrowanej karty. Otóż w roku 1900 Towarzystwo Dobroczynności zorganizowało w stolicy Wystawę Kart Pocztowych, przy tej okazji ogłosiło konkurs na polską nazwę ilustrowanej odkrytki. Konkurs był bardzo poważny, w jego jury zasiadali bowiem wybitni językoznawcy: Jan Karłowicz, Ludwik Korotyński, Adam Kryński, Władysław Niedźwiedzki oraz Wacław Ta­czanowski. Propozycji nadesłano 296, a szanowne jury zakwalifkowało do drugiego etapu pięć spośród nich: listewka, otwartka, pisanka oraz pocztówka. Publiczności od­wiedzającej wystawę najbardziej spodobała się pocztówka. Autorem tej propozycji okazał się Henryk Sienkiewicz ukrywający się pod pseudonimem Maria z R.

Wydawano także pisma adresowane do zbieraczy kart pocztowych. W Polsce magazynem takim był miesięcznik „Listek. Pismo ilustrowane poświęcone pocztówkom”, który ukazywał się w 1904 roku. Możemy się z niego dowiedzieć, że pasja kolekcjonerska łączyła ludzi różnych stanów. Otóż chęć wymieniania się pocztówkami zgłosił między innymi Karol Hrabia Belina-Brzozowski, p. Krzyżopol w Soko­łówce, gubernia Podolska, Bohdan Szymański, Rejent, Gos­tynin, gub. Warszaw., Stanisława Zalewska Władywostok D.Z., Mieczysław Wiśniewski, Windohek D.S. W. Afrika, Irena Stachurska, Olkusz, gub. Kieleckiej (pisownia oryginalna).

Z „Listka” możemy się tez dowiedzieć jak wielkim biz­nesem była sprzedaż kart pocztowych. Otóż według redaktorów miesięcznika w tym czasie hurtownicy za sprowadzone kartki pocztowe zapłacili 60 tysięcy rubli.
Nie można się więc dziwić, że wydawcy pocztówek uciekali się do przeróżnych sztuczek, by uatrakcyjnić swój towar. Materiałem do produkcji pocztówek był karton, który składał się z co najmniej trzech warstw: awersu, rewersu, wkładki środkowej. Jednak najlepsze efekty uzyskiwano, gdy karta składała się z 5-7 warstw. Jednym z pomysłów na przyciągnięcie uwagi kupujących było umieszczanie elementów ruchomych, dzięki którym była możliwość zmienienia obrazka w wyciętym okienku.

Widokówki pięknie kolorowane

Inny sposób to kolorowanie pocztówek, choć redaktorzy „Listka” twierdzili, że ta metoda stosowana była „jako ostateczna ucieczka w razie niepowodzenia towaru. Dana pocztówka nie idzie więc oddaje się ją bez namysłu do kolorowania”. I przy okazji narzekali, że chęć zysku (kolorowanie musi być tanie i szybkie), powoduje, że panienki zatrudnione do tej czynności „malują co bądź i jak bądź, byle prędzej”, bez jakiegokolwiek nadzoru artystycznego.
Pod koniec XIX wieku pocztówki osiągnęły nieprawdopodobny sukces. Tak wielki, że zaczęto je nawet cenzurować. Na przykład w zaborze rosyjskim nie wolno było wydawać pocztówek z wizerunkiem Kościuszki. W 1906 roku prasa donosiła o skonfiskowaniu 100 pocztówek ze scenami z powstania styczniowego.

Co ciekawe podczas I wojny światowej kartki pocztowe wykorzystywane były propagandowo – umieszczano na nich patriotyczne hasła, pokazywały sceny zwycięstwa, życie codzienne żołnierzy na froncie i oczywiście ośmieszały wrogów.

Pierwsza wojna światowa to moment, kiedy zaczyna spadać zainteresowanie kartami pocztowymi, stąd mówi się, że złoty wiek pocztówki przypada na koniec XIX wieku i początek XX wieku. Po I wojnie światowej kartki pocztowe straciły nieco na swojej atrakcyjności. Wydawano przede wszystkim pocztówki fotograficzne, było ich jednak zdecydowanie mniej niż tych wydawanych przed wielką wojną.

Wrocławskie widokówki

Także wrocławianie pokochali kartki pocztowe. Świadczy o tym nie tylko mnogość wzorów widokówek wydawanych na przełomie XXi XX wieku, ale także liczba firm, które się tym zajmowały.

Początkowo do najchętniej pokazywanych miejsc w naszym mieście należały: najważniejsze miejskie budowle i zabytki. Można więc było wysłać kartkę z widokiem ratusza, katedry, opery, Wzgórza Partyzantów, Wyspy Piaskowej, Rynku czy ulicy Świdnickiej. Pojawiały się także widokówki z popularnymi kawiarniami, restauracjami i miejscami zwanymi etablissments (na przykład na Rakowcu czy Osobowicach).

Z czasem, kiedy wzrosła liczba firm wydających pocztówki liczbę ich wzorów zaczęto liczyć już nie w setkach, a w tysiącach! Trudno dzisiaj obliczyć, ile wzorów wrocławskich widokówek ukazało się do 1945 roku.
Mariusz Kotkowski podaje, że profesor Alfred Konieczny, na podstawie swoich doświadczeń kolekcjonerskich i rozmów z innymi hobbystami, szacował ich liczbę na 30 tysięcy.

Przy pisaniu tekstu korzystałam z książki Mariusza Kot­kowskiego „Niezwykła codzienność. Ulice i place Wrocławia na dawnej pocztówce”, artykułu „Pocztówka na ziemiach polskich” na stronie grawerowanie-lublin.pl oraz tekstu Michała Stołpca „Historia pocztówki w Polsce i na świecie” ze strony muzeumtkactwa.pl.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto