Pociągiem i tramwajem na jednym bilecie?

Projekt, który powstał w głowach miejskich urzędników zakłada powstanie jednego systemu połączeń, w którego skład wejdzie miejski tramwaj i kolej metropolitalna, za którą odpowiadać ma urząd marszałkowski.

- Mamy opracowany kompletny system kolejowy. Rozmawiałem z marszałkiem Grzegorzem Romanem i spodziewam się pierwszych ruchów po świętach. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, za kilka lat doczekamy się we Wrocławiu cywilizowanego systemu transportu, jaki mają chociażby w Dreźnie, Berlinie czy Hanowerze – mówi prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz.

Integracja ruchu tramwajowego i kolejowego zakłada wspólny system taryfowy, to znaczy na jednym bilecie będzie można jechać zarówno tramwajem jak i pociągiem. Wspólne mają być także rozkłady jazdy.

Na dostosowanie infrastruktury kolejowej do potrzeb kolei metropolitalnej przeznaczonych ma zostać 600 mln złotych. Koszt modernizacji taboru to kolejne 100 mln.

- Pociągiem z Oławy, Wołowa czy Oleśnicy w ciągu 30-40 minut będzie można dojechać do samego Wrocławia. Chcemy wybudować kilka przystanków kolejowych w centrum, aby zintegrować połączenia z transportem kolejowym – mówi Wojciech Zdanowski, kierownik projektu z Agencji Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej – Mamy w planach również połączenie centrum z portem lotniczym – dodaje.

Tabor ma liczyć w sumie 30 pociągów. Nie zostaną jednak zakupione nowe, lecz zmodernizowane dotąd używane. Według danych miejskich urzędników koszt zakupu jednego nowego pociągu jest taki sam jak koszt modernizacji 6-11 pojazdów używanych.

Najpierw powstać ma opracowanie, które ma odpowiedzieć na pytania skąd jeździć mają pociągi, gdzie jest największy potencjał i częstotliwość. Potem przygotowane zostanie studium węzła kolejowego, czyli dokładny, inżynierski plan pokazujący szczegółowo co trzeba zrobić. Jego koszt to 9 mln złotych. Przygotuje je PLK, czyli właściciel infrastruktury kolejowej.