WROCŁAW
- Bardzo tęskniłem za żoną, jej brak był jedynym negatywnym punktem tego wyjazdu - mówi Artur Kiliman, który w czerwcu wrócił z prawie półrocznej misji w Kosowie. Wczoraj w komendzie wojewódzkiej otwarto wystawę zdjęć i pamiątek policjantów biorących udział w misjach pokojowych.
Żona pana Artura codziennie dostawała od męża sms-y.
- Kiedy jednego dnia wiadomość nie przyszła, martwiłam się, że stało się coś złego - wspomina Wioleta Kiliman. - Ale na szczęście w Kosowie tylko wyłączyli prąd. Podczas nieobecności męża były nerwy, ale gdybym miała taką okazję, sama bym wyjechała. To szansa poznania innej kultury i sprawdzenia się w nowych warunkach.
- Trudno powiedzieć, dlaczego zdecydowałem się wyjechać do Kosowa. Czy była to chęć przeżycia przygody, czy zadecydował czynnik finansowy - mówi Robert Nuciński z komendy powiatowej w Polkowicach. - Wiadomo, że tam zarabia się dwa razy więcej niż w Polsce. Pieniądze na pewno są ważne. Za policyjną pensję trudno utrzymać rodzinę.
Od 1992 r. na misje stabilizacyjne w rejony konfliktów zbrojnych wyjechało 72 funkcjonariuszy z Dolnego Śląska. Byli w Bośni, Hercegowinie oraz w Iraku.
- W tej chwili trzech naszych policjantów czeka na wyjazd do Iraku - mówi Andrzej Matejuk, komendant dolnośląskiej policji.
Przez dwa tygodnie w holu komendy wojewódzkiej przy Podwalu można oglądać zdjęcia i pamiątki przywiezione przez polskich policjantów z misji pokojowych.
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?