Piwko po Odrze

Rozmowa z Maciejem Iwańskim, rozgrywającym Zagłębia Lubin, które w sobotę (godz. 17) podejmie drużynę z Wodzisławia

• Przeciw wodzisławianom zagracie na fali środowego triumfu w Krakowie z Wisłą. Jak pokonaliście Białą Gwiazdę?
– Przyjechaliśmy z nastawieniem, żeby zrobić niespodziankę. Wiedzieliśmy, że stać nas na nią. Potem pozostało jedynie konsekwentnie robić na boisku to, czego uczy nas trener.

• Byliście od Wisły dużo lepsi. Wasze ewentualne następne wygrane nad krakowianami już chyba nie będą niespodziankami...
– Zaskakujące wyniki to kwestia umowna. Znamy swoją wartość i wiemy, że ostatnio nam idzie, ale z drugiej strony Wisła to mistrz Polski i główny kandydat do kolejnego triumfu w naszej ekstraklasie. Dlatego nazwijmy to niespodzianką. Sprawianie ich to miła sprawa.

• Co się działo w szatni po meczu?
– Ja po wywiadzie telewizyjnym przyszedłem ostatni, więc wszystkiego nie widziałem. Ale jakiegoś wielkiego świętowania nie było. Nie mogliśmy przesadzać z radością, bo już w sobotę gramy z Odrą i przed tym ostatnim dla nas meczem w tym roku trzeba być skoncentrowanym.

• Nie wypiliście nawet piwa w drodze powrotnej do Lubina?
– Gdyby kolejne spotkanie było za tydzień, to pewnie trener by nam na to zezwolił. Mam nadzieję, że pokonamy Odrę i wtedy już po dobrze wykonanej pracy jakieś piwko na pewno wypijemy.

• Strzelił Pan piękną bramkę po wręcz podręcznikowej akcji zespołu. Uczycie się tego na treningach?
– Owszem, ćwiczymy takie akcje, ale akurat w Krakowie asysta Darka Jackiewicza była... przypadkowa. Już w szatni powiedział mi, że chciał strzelać, ale piłka zeszła mu z nogi. Poleciała w moją stronę, a ja tylko przyłożyłem stopę.

• W Krakowie przyszedł Pan na świat. Rodzina kibicowała z trybun?
– Wkrótce po urodzinach rodzice przenieśli się na Śląsk, bo tato jest górnikiem. Ale w Krakowie zostało wielu kuzynów i wpadli na mecz. Wstydu chyba nie przyniosłem.

• Nie ma wstydu, ale jest zainteresowanie wielu klubów. Bierze Pan pod uwagę zmianę barw już w zimie?
– Ależ skąd. Ja dopiero do tego Lubina przyjechałem! Zresztą ani klub, ani ja nie słyszeliśmy o oficjalnych propozycjach, a z Zagłębiem mam jeszcze 2,5-letni kontrakt.

NIEOBLICZALNY rywal, CZYLI Uwaga na Czerkasa
Odra to drużyna nieobliczalna. Mimo że w składzie nie ma żadnej gwiazdy, to zajmuje 8. miejsce w tabeli, a mogłaby być wyżej, gdyż ma w zanadrzu zaległy mecz z ostatnią Polonią Warszawa. Wodzisławianie równie dobrze spisują się na własnym boisku, jak i na obcych stadionach. W obecnym sezonie na wyjazdach odnieśli dwa zwycięstwa (1:0 z Koroną Kielce i 3:0 z GKS-em Bełchatów), po punkcie wywieźli z Zabrza i Płocka, a przegrali jedynie z Legią (w 92 minucie!) oraz na stadionie Cracovii. Obecnie mogą się pochwalić niezłą serią. Ostatnią porażkę w ekstraklasie zaliczyli
22 października, kiedy ograła ich Arka Gdynia.
Najgroźniejszym piłkarzem Odry jest Adam Czerkas. Napastnik wypożyczony z Korony Kielce nie wystąpił co prawda we wtorkowym meczu pucharowym z Lechem (0:0), ale jego naciągnięty mięsień dobrze się goi i w Lubinie Czerkas powinien zagrać. Wysoki, świetnie gra głową, a w tym sezonie zdobył już pięć goli. Lubińscy obrońcy będą też musieli uważać na Macieja Korzyma. Zaledwie 17-letni piłkarz, który ma za sobą testy w Chelsea, marnuje wprawdzie mnóstwo sytuacji, ale jest bardzo ruchliwy i często sieje popłoch w szeregach obronnych rywali. W Wodzisławiu w pierwszej kolejce sezonu padł wynik 0:0.
Dodajmy, że na dzisiejsze spotkanie organizatorzy meczu przygotowali niespodziankę. Pierwsze dwa tysiące kibiców, którzy kupią bilety na mecz, otrzyma świąteczną kartkę z wizerunkiem zawodników i trenerów Zagłębia. Dziś ostatni dzień, kiedy można nabyć bilety w ramach przedsprzedaży (kasa nr 2 w CK Muza, godz. 12-20).
Maciej Iwański
Urodzony:
7 maja 1981 w Krakowie
Wzrost/waga:
168 cm/ 65 kg
Pozycja: środkowy pomocnik
Kariera klubowa: Zagłębie Lubin, Omag Oświęcim, Unia Oświęcim, Szczakowianka Jaworzno, Zagłębie Lubin**