MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pisarz: fotograf i urzędnik

Małgorzata Smolarek
fot. Paweł Relikowski
fot. Paweł Relikowski
Rozmowa z Mikołajem Łozińskim, autorem powieści „Reisefieber” • Z „Reisefieber” związana jest podobno ciekawa historia? – Po maturze wyjechałem do narzeczonej do Paryża.

Rozmowa z Mikołajem Łozińskim, autorem powieści „Reisefieber”

• Z „Reisefieber” związana jest podobno ciekawa historia?
– Po maturze wyjechałem do narzeczonej do Paryża. Pierwsze mieszkanie wynajęliśmy od bardzo ciekawej Szwedki. Nie chciała od nas żadnej kaucji, gwarancji i wynajęła je dość tanio. Prosiła tylko, żebyśmy podlewali kwiatki. We Francji czułem się zagubiony, wszystko było dla mnie nowe. Ona chyba to wyczuła, dzwoniła często, wpadała, dużo rozmawialiśmy. Jedynym smutnym leitmotivem tych rozmów był jej syn. Opowiadała, że był okrutny, niesprawiedliwy, krzyczał na nią, zarzucał, że wszystko robi źle.

• Poznał go Pan?
– Nie mieli ze sobą kontaktu, wiedziała tylko, że wyjechał do Nowego Jorku. Po roku właścicielka mieszkania zmarła i jej syn do nas zadzwonił. Chciał odebrać klucze. Baliśmy się go, spodziewaliśmy się potwora, o którym mówiła. A przyszedł miły, wrażliwy człowiek. I wtedy uderzyło mnie: dlaczego ludzie, którzy kochają się tak mocno, nie są w stanie się porozumieć? Potem zmienialiśmy mieszkania, ale wciąż myślałem o tym pierwszym. Po roku zacząłem pisać.

• W Pana książkach nie ma wulgaryzmów, epatowania przemocą. Nie obawiał się Pan, że to się dziś nie sprzeda?
– Pisałem tę książkę bardzo wolno, prawie 3 lata. Wierzyłem, że ktoś będzie chciał przeczytać „Reisefieber”.

• Bohater jest od Pana kilkanaście lat starszy. Jak możliwe jest, będąc tak młodym
człowiekiem, wejść w psychikę dojrzałego mężczyzny?
– Bardzo się starałem. Ciekawe jest, że pisząc o Astrid, jego matce, która ma 64 lata, łatwiej było mi wczuć się w nią niż w jej 38-letniego syna

• Astrid nie potrafi pogodzić się z upływem czasu, przemijaniem. W książce przewija się motyw śmierci. Ma Pan dopiero 25 lat i już myśli o śmierci?
– To często pierwsze pytania dzieci. Mój bohater Daniel przypomina sobie, jak miał siedem lat, siedział w kawiarni z mamą i pytał: Czy ci wszyscy ludzie, którzy tu przychodzą wiedzą, że kiedyś umrą?

• Jeden z bohaterów jest fotografem...
– Pracowałem jako fotograf. Tak jak fotografowi z „Reisefieber” często wydawało mi się, że wszystkie zdjęcia zostały już zrobione.

• I został Pan urzędnikiem.
To dlatego Pana proza jest taka uporządkowana i przemyślana? Urzędniczy nawyk?
– Żaden ze mnie urzędnik. Pracuję, bo przecież muszę z czegoś płacić rachunki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Alicja Majewska o prostych włosach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto