Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Skiba: Sausage hero to nie bohater

Michał Potocki
Michał Potocki
Wcielił się w zdołowanego emigranta i stał się tarczą strzelniczą. Jego wystawę można oglądać w BWA Awangarda do 15 kwietnia.

W galerii BWA Awangarda przy ul. Wita Stwosza we Wrocławiu można oglądać wystawę Piotra Skiby "Sausage hero". Zdjęcia i krótkie filmiki są wspomnieniem pobytu w Stanach Zjednoczonych, gdzie pojechał dzięki ministerialnemu stypendium jako świeżo upieczony absolwent malarstwa wrocławskiej ASP.

Kilka prac z rodzaju video-art zrealizował dzięki pomocy mupeta. Rowlf the Dog znalazł się również na wystawie w gablocie, która chroni go przed uszkodzeniami i powoduje, że też jest ważną częścią wystawy.

Skiba spędził w USA dwa lata. Uwierzył w "american dream" i próbował stać się częścią nowojorskiego światka sztuki. Rzeczywistość okazała się jednak trudniejsza, momentami brutalna i tragikomiczna niczym z krzywego zwierciadła. Wyrazem tego jest wrocławska wystawa.


Czym jest tytułowy Sausage hero?

To błąd językowy, który popełniłem w Stanach. Znalazłem taką budkę i wydawało mi się, że to jest bohater, który jest kiełbasą. Okazało się, że to po prostu kanapka. Była ona wtedy odzwierciedleniem mojego stanu - emigranta z Polski, który szuka miejsca w sztuce w Nowym Jorku, ale czuje się stłamszony jak polska kiełbasa w kanapce.

Jadłeś to?

Tak. Sausage hero jest tłusty i niedobry. Oni mówią nawet na to często "kielbasa" i z nią kojarzą Polskę. To jakaś abstrakcja. Potrawa posłużyła mi do wystawy. Sausage hero opisuje moje podejście do sztuki współczesnej - czasami na granicy cynicznego żartu i ironicznej postawy czy też kamuflowania związków z rzeczywistością.

Punktem wyjścia jest zagubienie? W takim stanie wtedy byłeś?

Nie da się tego jednoznacznie określić. Ta wystawa też do końca go nie określa. Jest tu dużo etapów radzenia sobie z samotnością, odosobnieniem na innym kontynencie, a potem powrotu do warunków wrocławskich.


Kadr z video-art i zdjęcie z wystawy "Sausage hero"


Wielkie Jabłko okazało się trochę nadpsute.

Wiedziałem, że w Polsce po ukończeniu malarstwa na ASP sobie nie poradzę. Nowy Jork mnie skusił. Myślałem, że skoro tam jest około 800 galerii na jednej przecznicy, to jest też szansa dla mnie. To był błąd. Wynikało to z mojej niewiedzy i naiwności, byłem wtedy szczeniakiem. Udało się to wykorzystać i stworzyć tę wystawę.

Pomagał Ci mupet Rowlf. Znalazłeś go w Ameryce?

Dostałem go w podstawówce od przyjaciółki. W mupetach gra na fortepianie i ma uszczypliwe żarty. Służył mi do zabawy z dziećmi przyjaciół czy rodziny. Pomógł mi przy wykonaniu filmów czy stworzeniu narracji.

Kontrowersyjne filmiki "shoot the freak" Skiba również umieścił na wystawie

Odwiedziłeś wesołe miasteczko na Corney Island na Brooklynie, ale inspirowana nim wystawa aż tak wesoła nie jest.

Trafiłem tam jesienią, gdy wszystko było puste. Jestem z pokolenia lat 80. i jaram się wszystkim, co zachodnie. W tej przestrzeni napis "life human target" jest dla mnie jednoznaczny. Przeniosłem to do galerii.

Dałeś się ostrzelać na wernisażu podobnie jak pomysłodawca "shoot the freak".

Więcej tego nie zrobię. Jak trafią, to boli, a trafiło wielu. Trochę manipulując, w rolę wcieliłem też tych, którzy do mnie strzelali. Nie ma tu scenariusza, pozostawiam margines tajemnicy, co się na wystawie wydarzy, jak zareagują ludzie.

Ale freakiem jesteś?

Myślę, że każdy artysta nim jest, a każdy człowiek chce się wyróżniać, żeby być bardziej wyrazistym. **

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto