Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: WKS i Jagiellonia - zremisowali, bo trawa była za wysoka

Mariusz Wiśniewski
- Ciężko było grać na tej murawie. To nie miało nic wspólnego z boiskiem. Jeśli ktoś nie wierzy, niech wyjdzie na tę murawę i kopnie piłkę po ziemi - stwierdził na niedzielnej pomeczowej konferencji Michał Probierz, trener Jagiellonii Białystok.

- Tak wysoka trawa jest niedopuszczalna w profesjonalnych rozgrywkach - dodał na koniec. Trener Ryszard Tarasiewicz również nie szczędził słów krytyki: - Muszę podzielić zdanie trenera Probierza. Piłkę w tych warunkach trzeba było popychać, a nie kopać.

Tym samym własne boisko, które powinno być atutem wrocławskiego zespołu, nim nie było. Śląsk był w niedzielę zespołem prowadzącym grę, ale wysoka trawa bardziej pomagała broniącemu się rywalowi niż atakującym gospodarzom.

To nie pierwszy raz, kiedy piłkarze i trenerzy narzekają na murawę na Oporowskiej. Wiosną po spotkaniu z GKS-em Bełchatów na boisko również narzekały obie strony.
- Boisko przy Oporowskiej nadaje się do uprawy kartofli, a nie do gry w piłkę nożną - obrazowo ocenił stan murawy wtedy Patryk Rachwał, który wówczas występował jeszcze w zespole z Bełchatowa (dzisiaj Polonia Warszawa).

Mariusz Pawelec dodał: - Pokazaliśmy, że potrafimy sobie stwarzać sytuacje bramkowe, chociaż boisko wcale nam tego nie ułatwiało. Rafał Ulatowski, wówczas trener GKS-u, dzisiaj szkoleniowiec Cracovii, także nie krył słów krytyki: - Na jakość gry wpłynął stan murawy. Przykro mi to stwierdzić, ale boisko nie było w najlepszym stanie. Gdyby było lepsze, moglibyśmy pokazać lepszą piłkę, podobnie zresztą jak Śląsk.

Ponieważ był to kwiecień, stan murawy można tłumaczyć srogą zimą. Trudno jednak zrozumieć, dlaczego po prawie trzech miesiącach bez gry boiska na Oporowskiej nie udało się na tyle dobrze przygotować, aby nie było powodem drwin i narzekań. Taka murawa to wstyd dla klubu i Wrocławia. Dobrze, że w niedzielę padał deszcz i boisko było śliskie, bo w przeciwnym razie piłka toczyłaby się jeszcze wolniej i byłoby jeszcze trudniej rozgrywać akcje.

A przecież jeszcze nie tak dawno niemal wszyscy, którzy przyjeżdżali do Wrocławia, nie mogli się nachwalić murawy. Oporowska słynęła z doskonale przygotowanego boiska. Teraz jest odwrotnie.
Kolejny mecz na Oporowskiej za dwa tygodnie z Legią Warszawa. To wystarczająco dużo czasu, aby skosić trawę nawet elektryczną kosiarką z marketu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto