Piłka nożna: Ekstraklasa wraca. Kto rozbłyśnie, a kogo będzie nam brakować?

Eksperci i bukmacherzy największe szanse na mistrzostwo Polski dają prowadzącej w tabeli po rundzie jesiennej Legii Warszawa. Trudno się temu dziwić. W zimowym okienku transferowym Wojskowi w znaczącym stopniu nie zostali osłabieni. Trudno za stratę uznać transfer Rafała Wolskiego do Fiorentiny - młody pomocnik jesienią głównie leczył kontuzję pięty.

Janowi Urbanowi udało się sprowadzić na Łazienkowską Tomasza Brzyskiego z Polonii i Bartosza Bereszyńskiego z Lecha. Do pełni zdrowia po kłopotach z sercem powrócił też Marek Saganowski. Kontrakt z Legią przedłużył Jakub Kosecki. W zeszły piątek Wojskowi pozyskali gruzińskiego napastnika Polonii Władimera Dwaliszwilego. Ten celny ruch transferowy sprawił, że siła ataku Legii prezentuje się imponująco. Jeśli w dobrej dyspozycji będą dwaj Serbowie, Danijel Ljuboja i Miroslav Radović, ofensywa Legii może błyszczeć najjaśniej w całej lidze. Kwartet Ljuboja, Kosecki, Dwaliszwili, Saganowski zdobył w rundzie jesiennej aż 28 bramek.

Zajmujący drugie miejsce w tabeli Lech też nie próżnował w zimowym okienku transferowym. Działaczom z Poznania udało się sprowadzić do klubu 30-krotnego reprezentanta Finlandii Kaspera Hamalainena. 26-latek występujący dotychczas w szwedzkim Djurgardens IF ma potencjał, by zastąpić w Lechu samego Semira Štilicia, a w przyszłości zostać nawet gwiazdą całej ekstraklasy. Hamalainen świetnie zaprezentował się w meczu sparingowym z Ludogorcem Razgrad. Kolejorz wygrał to spotkanie 2:1, a Fin strzelił oba gole.

- To bardzo dobry piłkarz i superfajny chłopak - komplementował Hamalainena Piotr Reiss, legenda Lecha. Pierwsi szansę na zobaczenia Fina w akcji będą mieli kibice Ruchu. Kolejorz zagra w Chorzowie w niedzielę 24 lutego. Jeszcze zimą do Poznania przeprowadzi się też Łukasz Teodorczyk z Polonii. Młody napastnik miał grać w Lechu dopiero od 1 lipca, jednak działaczom z Poznania udało się ściągnąć "Teo" już pół roku wcześniej.

Śląsk Wrocław boryka się z problemami finansowymi i trudno mu było rywalizować w okienku transferowym z Legią czy Lechem. Dlatego też mistrz Polski zimą nie dokonał żadnych większych transakcji. Kibiców może cieszyć tylko to, że w klubie przynajmniej na pół roku pozostanie kapitan drużyny Sebastian Mila. Stanislav Levy będzie miał do dyspozycji wiosną niemal identyczny skład co jesienią. W kim można upatrywać gwiazdy Śląska?

W sparingach dużą skutecznością popisywał się Cristian Omar Diaz. Do Wrocławia z wypożyczenia w ŁKS-ie powraca Jakub Węzik. Mierzący 193 cm napastnik może być pełnowartościowym zmiennikiem w ataku dla Diaza. We Wrocławiu liczą także na dobrą dyspozycję - bądź co bądź reprezentacyjnego - pomocnika Waldemara Soboty. Siłą Śląska, tak jak w poprzedniej rundzie, będzie pewnie zgrana drużyna i fantastyczne, decydujące podania Sebastiana Mili. Mimo braku transferów, kadra obrońców tytułu prezentuje się solidnie i mają oniu realne szanse na powtórzenie wyczynu sprzed roku.

Ekstraklasa w zimowym okienku transferowym więcej straciła na jakości piłkarzy, niż zyskała. Z Lechii Gdańsk odszedł wicelider tabeli strzelców Abdou Razack Traore. Zawodnik z Burkina Faso będzie występował w tureckim Gaziantepsporze. Z kolei Wisła Kraków straciła na rzecz francuskiego Valenciennes Maora Meliksona. Choć Izraelczyk nie prezentował jesienią takiej formy jak w poprzednich sezonach, to w każdym momencie spotkania genialnym zagraniem mógł zmienić losy meczu. Po polskich boiskach nie będzie już biegał Arkadiusz Piech. Były napastnik Ruchu został kolegą klubowym Kamila Grosickiego w Sivassporze. Kierunek niemiecki obrał z kolei młody napastnik Górnika Zabrze Arkadiusz Milik, który zimą wylądował w Bayerze Leverkusen.

Jednak mimo tych strat w startującej właśnie rundzie wiosennej będzie na co popatrzeć. Dla spragnionych ligowej piłki sportowe emocje rozpoczną się wraz z pierwszym gwizdkiem piątkowego spotkania Zagłębia z Pogonią.

Zobacz też, jak dojechać na mecz Śląsk - Widzew?: KOMUNIKACJA SPECJALNA