Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pierwsze ligowe zwycięstwo w Orbicie od kilkunastu miesięcy

Wojciech Koerber, alb
W sobotni wieczór w Orbicie udało się połączyć przyjemne z pożytecznym. Wolontariusze WOŚP zbierali pieniądze podczas aukcji, a siatkarze EnergiiPro Gwardii punkty na parkiecie.

W sobotni wieczór w Orbicie udało się połączyć przyjemne z pożytecznym. Wolontariusze WOŚP zbierali pieniądze podczas aukcji, a siatkarze EnergiiPro Gwardii punkty na parkiecie. Skończyło się nie tylko maksymalną zdobyczą, ale też odczarowaniem Orbity

Za 130 zł udało się sprzedać koszulkę Katarzyny Mroczkowskiej, natomiast T-shirt trenera żeńskiej Dialog Gwardii Rafała Błaszczyka osiągnął cenę 100 zł. Licytowany był także trykot Macieja Krupnika, którego cena (trykotu, nie Krupnika) rosła niemal z każdą akcją. Wszak orkiestra pod batutą trenera Jacka Grabowskiego również – używając młodzieżowego slangu – nieźle dawała czadu. W trzeciej partii dała też mocno do pieca, ale na szczęście bez przykrych konsekwencji.
Przed tygodniem gwardziści wywieźli trzy oczka z Kędzierzyna, teraz taki sam kapitał zgromadzili przed własną publicznością. I to w Orbicie, w której zwyciężyli po raz pierwszy od swojego powrotu do PLS. Ta sztuka nie udała im się w całym poprzednim sezonie.

Słabsze serce Janczaka
Mecz z Delectą można było reklamować przede wszystkim jako powrót do Wrocławia Krzysztofa Janczaka i Rafała Kwasowskiego. Ten pierwszy imponował początkowo siłą spokoju, ale mimo 16-punktowej zdobyczy nie mógł być z siebie zadowolony. W kluczowych momentach nie wszystko mu wychodziło. Czy przed spotkaniem ze swoją byłą drużyną serce biło mocniej?
– Jak się ma 33 lata, to serce już tak mocno nie bije – przyznał żartobliwie Jajo. Całkowicie jednak sportowej złości jeszcze nie zatracił. – Myślę, że w rewanżu wynik będzie odwrotny – dodał obieżyświat. Na koncie ma już występy w Grecji, Rosji, Francji, we Włoszech, a nawet w Katarze. A więc w paru ligach jeszcze go nie było. – Pojawiła się konkretna oferta z Polski, więc wróciłem. Mógłbym jeszcze pograć gdzieś na Zachodzie, ale rodzina coraz bardziej naciskała na powrót. Znów mieszkamy we Wrocławiu, a po każdym meczu muszę się meldować w Bydgoszczy we wtorek. Mam więc w tygodniu dla najbliższych dwa dni wolnego – wyjaśnił olimpijczyk z Atlanty.
Korzeń przeszedł samego siebie
Wśród gospodarzy najskuteczniejsi byli Bartosz Janeczek (18 pkt) i Marcin Ciesielski – ksywa Korzeń (to od stylu chodzenia, zbliżonego do mistrza Korzeniowskiego). Ten drugi nie przestraszył się postury Karola Sramka i wygrywa z nim, jak na razie, rywalizację o miejsce w szóstce. Kilka zagrań miał przedniej marki. Na wynik spotkania spory wpływ miał pierwszy set. Goście go oddali, choć prowadzili już 18:14. Później obudzili się w trzecim, prowadząc, m.in. dzięki agresywnej zagrywce, 5:1, 13:7, 23:9 i 25:12. Po zmianie stron wszystko jednak wróciło do normy.

Oczko niezgody
Wrocławianie wywalczyli już 7 oczek, tymczasem na półmetku rundy zasadniczej poprzedniego sezonu mogli się pochwalić ledwie czterema. W lidze się jednak utrzymali, a spadł pilski Joker, mimo że po 9 kolejkach miał już 9 punktów. I niech to będzie przestrogą. Tym bardziej że w terminarzu zaczynają się schody.
Dodajmy, że koniec końców Jakub Oczko nie został jeszcze wypożyczony do Gwardii. – Dziś wracamy do rozmów. Jestem przekonany, że będzie nasz – zapewnił menedżer sekcji Stanisław Łopaciński. •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto