MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pierwsza porażka

Wojciech Koerber
Dopiero w szóstej kolejce ekstraligi Atlas znalazł pogromcę. Nie byle jakiego. Pod Jasną Górą lepsi okazali się mistrzowie Polski – 49:40 Od połowy spotkania gospodarze faktycznie byli lepszą drużyną.

Dopiero w szóstej kolejce ekstraligi Atlas znalazł pogromcę. Nie byle jakiego. Pod Jasną Górą lepsi okazali się mistrzowie Polski – 49:40

Od połowy spotkania gospodarze faktycznie byli lepszą drużyną. Początkowo niepotrzebnie próbował im jednak pomagać arbiter. Tak się złożyło, że pod Jasną Górę przyjechał z Liszewa Kościelnego Henryk Kowalski i w stosunku do gospodarzy był niezwykle miłosierny.

W pierwszym wyścigu prowadził Robert Miśkowiak przed Michałem Szczepaniakiem, Piotrem Świderskim i Mateuszem Szczepaniakiem. Michał – starszy z braci jednak upadł i bieg został przerwany. To miało oznaczać, że w powtórce goście mają wielką szansę na podwójne zwycięstwo. Niestety. Po starcie szybko prowadzenie objął Misiek, ale o drugie miejsce trwała zacięta walka. Młodszy z braci Szczepaniaków bezpardonowo próbowa założyć się na Świderskiego, uderzając rywala barkiem i łokciem. Wrocławianin utrzymał się jednak na siodełku, a Szczepaniak dojechał do połowy łuku, by upaść w końcu na trudnym torze. Sędzia podjął kuriozalną decyzję, wykluczając Bogu ducha winnego Świderskiego.

W kolejnej powtórce – w dwuosobowym składzie – wygrał Miśkowiak, a jego surowy technicznie rywal znowu nie opanował motocykla. Wstał jednak i w rozpaczliwym stylu pojechał po dwa punkty, ocierając się po drodze o bandę. Zamiast 5:1, tylko 3:2 dla Atlasa.

Brakowało zwycięstw

Po czterech biegach wrocławianie prowadzili 15:8, a zwycięstwo Tomasza Gapińskiego nad Ryanem Sullivanem było bardzo optymistyczne. Dobre się jednak skończyło, a najbardziej martwił brak indywidualnych zwycięstw WTS-u. W pozostałych jedenastu wyścigach nasi jeźdźcy tylko dwukrotnie mijali metę na pierwszym miejscu.
- Tor się zmieniał w czasie zawodów i nie bardzo potrafiliśmy się połapać z przełożeniami. Gospodarze mieli z tym mniej problemów – nie ukrywał prezes Andrzej Rusko. Problemem wrocławian była też słabsza postawa Sławomira Drabika, który na dziurawym torze traci ze swoim siłowym stylem jazdy połowę wartości. Dość powiedzieć, że nie pojechał już nawet w biegach nominowanych.

Teraz Jaskółki

Przed czternastą odsłoną wrocławianie przegrywali jednak zaledwie punktem (38:39), więc wynik był sprawą otwartą. Ale tylko do kolejnego wyścigu, bo Grzegorz Walasek z Sebastianem Ułamkiem podwójnie pokonali gości, zapewniając Włókniarzowi zwycięstwo. Można się było tylko zastanawiać, czy za Gapę nie powinien jechać Słaboń, nieźle radzący sobie w drugiej części zawodów. W ostatnim wyścigu o pietruszkę defekt na drugim miejscu miał jeszcze Greg Hancock, stąd wynik 49:40.
Atlas spadł z fotela lidera, ale już 16 maja może nań powrócić. Wystarczy pokonać tarnowską Unię...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto